O gestach słów kilka.
19:27Nigdy listonosz nie pukał do mych drzwi tak często jak ostatnio. Nie ważne czy zamawiam coś sama, czy przychodzi coś niespodziewanie.
Te wszystkie drobiazgi, nie mając na myśli ich materialnego wymiaru, sprawiają, że uśmiecham się od ucha do ucha. Że choć zazwyczaj jesteście po drugiej stronie szklanego ekranu, możecie "zawisnąć na sznurku " tuż nad biurkiem, nad tym szklanym ekranem, w których na ogół bywacie.
Wiele ze was przestała być już tylko "wirtualnym znajomym".
Ostatnio czytałam gdzieś, że najczęściej pomagamy (dzielimy się) w okresie przedświątecznym. Nie ważne czy kupujemy Misia Fundacji, czy sianko w pasażu Galerii czy ślemy paki słodyczy.
Nawet jeśli to tylko ten jeden czas w roku, gdy nasze serca jakieś takie bardziej otwarte się stają, poziom empatii wskakuje na najwyższy poziom - to świetnie! Można psioczyć na to jak zadufani w sobie jesteśmy, jak rzadko pomagamy, jak wszystko dla siebie, dookoła siebie... Ale po co?
Czy nie liczą się gesty? Nawet te najmniejsze, ale jednak najszczersze, kartki rozesłane po całym świecie, małe pakunki z serce w środku ukrytym.
Ja się rozczulam, gdy po raz kolejny odkrywam, że komuś się chciało, że ktoś pomyślał, zupełnie bezinteresownie.
Cieszę się, że uczę się również od was, że stanie w kolejce na poczcie nie jest wcale takie złe, gdy wiem, że już za chwilę być może i ja komuś sprawię radość. Że gdzieś tam na drugim końcu Polski, ktoś z radością otworzy pakunek, list, kartkę ode mnie.
Może nieidealne, ale z całym moim sercem jakie włożyłam.
Ja i Lea na ogół utrudniająca i tata Jot. marudzący, że znów na tą pocztę, a On nienawidzi, choć w gruncie rzeczy wie, jakie to dla mnie ważne i sapnie trzy razy, zęby zaciśnie i odstoi swoje wraz ze mną.
Dlatego powinniśmy pamiętać o tych gestach. Mniejszych i większy. Nie ważne czy w stosunku do najbliższych, rodziny, przyjaciół, zupełnie obcych osób. Radość jaką sprawiamy nimi innym jest nie do opisania.
I choć przynajmniej raz w miesiącu rozczulam się nad tym jak wspaniałych ludzi tu poznaję, będę to robić, bo być może i tym komuś sprawię przyjemność.



To co? Choć jeden drobny gest na każdy miesiąc 2014 roku?
22 komentarze
Przyłączam się do noworocznego postanowienia :)
OdpowiedzUsuńA najzabawniejsze jest to, że właśnie dzięki blogowi i matkom z blogosfery konespondencja pocztowa u mnie odżyła :)
A mówią, że sobie "prawdziwe" życie zastępujemy wirtualnym światem....;)
UsuńMnie też :) Cieplej jest jak się wie, że komuś się chciało ten gest wykonać i te kolejkę na poczcie zaliczyć. Cieszę się, że listonosz Was juz dopadł, chociaz tego pozaginanego we wszystkie strony rogu mu nie daruję ;)
OdpowiedzUsuńBoże! Jestem tak zachwycona, że nawet tego rogu zagiętego nie zauważyłam! Czytam Twój komentarz i myślę, "jaki róg o co chodzi?"... :p
UsuńNo i dzię-ku-ję! Usuń
Jak ja lubię sprawiać przyjemność innym i mimo, że robię to często, w okresie przed świątecznym z dwojoną siłą :D
OdpowiedzUsuńPs.mnie podobnie jak u Patuhall dzięki matkom z blogoswery korespondencja zaczęła żyć pełnią życia :D
Ah uwielbiam no ! Usuń
Na noworoczne postanowienie piszę się w 100% ! :)
OdpowiedzUsuńPiękne gesty! :)
Oby w przyszłym roku były jeszcze piękniejsze! Usuń
łooo matko moja kartka tak biednie wygląda :( a te dwie takie piękne - oj za rok bardziej muszę się z mężem postarać :) buziaki
OdpowiedzUsuńp.s. rozwiń choinkę :D
Jest świetna! Rozłożyłam od razu, a po co całym salonie latają mi małe śnieżynki, bo tak intensywnie ją rozpakowałam :D Ile frajdy ma Lea zbierając! ( Dobre 15 min spokoju! Usuń
Też uwielbiam to uczucie gdy otwieram skrzynkę a tam coś innego niż rachunek za prąd :))) A co do facetów to mój Te. też tego nie rozumie :D On musi mieć jeść, pić i spać ;D A ja lubię więcej od życia :) buźka!
OdpowiedzUsuńJestem za! Jak najbardziej!!! :)
OdpowiedzUsuńAleż i ja skacze z radości jak widzę, że mogłam sprawić uśmiech :) :* Blankowa matka
OdpowiedzUsuńte gesty są zaraźliwe i jak się okazuje dobrem też można zarażać :-) jest pieknie!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam w tym roku problemy z radością ze świąt- zmęczona innymi sprawami, myślę o wszystkim, lecz nie o radości. Obiecuję sobie, że to rok przerwy i oddechu, a kartki, podarunki i wszystko inne zostawiam na 2014.
OdpowiedzUsuńKurczę a u mnie korespondencja kartkowo-listowa umarła już dawno ale mam jeszcze listy od mojego wtedy nie męża i czytam je z łzą w oku, więc to jakąś moc ;)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio wygrzebałam pudełko z takimi listami! ;)) Cudnie się to czyta!
Usuńmiło tak..
OdpowiedzUsuńDrobne gesty potrafią zdziałać cuda:))))
OdpowiedzUsuńJa w tym roku jestem ze wszystkim w tyle...no cóż...kartki od nas dotrą po Świętach:P
Ja też w tym roku do tyłu ze wszystkim! Chociaż z drugiej strony wiele rzeczy sobie po prostu na głowę wsadziłam,,,,:P
UsuńDziękuję, że jesteś