Wielorazówki podejście pierwsze*
10:42
Jakiś czas temu zostałam zaytana przez znajomą, która spodziewa się dziecka o pieluchy wielorazowe. Powiedziałam co wiedziałam - czyli nie wiele... raczej moje prywatne (leniwe!) odczucia... Pytałam ma naszym profilu fb, nie wiele z was miało w ogóle z nimi do czynienia.
Dlaczego? Skoro zewsząd patrzą na mnie uśmiechnięte buzie maluchów w kolorowych pielucho-majtkach, wyglądających nieco przyjemniej od typowego pampersa? No i przecież to takie eko !
Traf chciał, że Projekt Wyprawka, wraz z producentem PluPlu miał dla nas jeden taki zestaw.
Bo jak tu się wypowiadać, skoro nie ma się podstaw do opiniowania?
Ale też po co? No właśnie, czy dzisiaj jest to tylko moda, czy faktyczna potrzeba naszych maluchów? (nas samych?)
Kto z ekologią jest za pan brat, nie będzie miał wątpliwości, co do słuszności użytkowania pieluch wielorazowych. Podobnie jest w przypadku rodziców dzieci, z problemami skórnymi i uczuleniami, tych którym stosowanie "sztucznych" jednorazówek nie służy.
Oczywiście w grę wchodzi również aspekt ekonomiczny. Różne źródła podają różne kwoty, ale zdecydowanie taniej wychodzi nam użytkowanie wielorazówek i można bawić się w liczenie ceny zużytego prądu przez pralkę, zużytego płynu do prania i pękniętych klamerek na sznurku, ale czy to ma sens?
Portal Dzieci Są Ważne pokusił się o zestawienie 7 powodów (ekonomicznych) dla których warto używać wielorazówek - http://dziecisawazne.pl/ekonomia-w-pieluszce-czyli-7-powodow-dla-ktorych-uzywanie-wielorazowek-sie-oplaca/.
Okazuje się jednak, że przestawienie się z jednorazówek, na wielorazówki wcale nie jest takie proste !
Zwłaszcza, gdy tak jak ja jest się typem mamy leniwej, która nie lubi dodawać sobie roboty.
Nasze pierwsze podejście to była tragedia... Wydawało mi się, że wszystko dobrze zrobiłam, dobrze wsadziłam, dobrze zapięłam i że dobrze przygotowałam się psychicznie.
Guzik prawda.
Nie minęła godzina, a L. mokra po samą szyję, łóżeczko mokre, pościel mokra. Ja zła.
Chciałam rzucić w kąt, przekląć trzy razy i zapomnieć.
Nie poddałam się jednak. Z kolejny razem szło nam już zdecydowanie lepiej.
Wg. informacji producenta, wkład swoją właściwą chłonność uzyskuje po 4-5 praniach.
Co do pierwszego naszego nieszczęsnego razu, na stronie znajdujemy informację :
"Problemy z chłonnością mogą na krótko występować również podczas ząbkowania- skład moczu jest wtedy bardzo specyficzny"
(Źródło: http://pluplu.pl/pl/i/Jak-uzywac/10)
Uff ! Wszystko jasne, w ostatnim czasie L. wychodziło ze sto zębów na raz...
Umówmy się, to nie jest tak łatwe jak jednorazówki, ale przecież nie zupełnie na łatwości ma to polegać.
Pieluszki są faktycznie przyjemne w dotyku, miękkie i (po odpowiednim czasie) nieprzemakalne. Mają mnóstwo wariacji kolorystycznych, co jest dodatkowym atutem, no i ten odstający kaczy kuperek też można przeżyć. :)
Pierzemy je razem z innymi rzeczami - tu dobrze jest się zaopatrzyć w więcej sztuk na zmianę, bo przy małej ilości nie wyrobimy z praniem.
Jestem leniwcem, ale gdybym tylko miała na stanie nieco większą ich ilość istnieje duże prawdopodobieństwo, że przerzuciłabym się na wielorazówki, zwłaszcza w okresie ciepło-letnio-ogrodowym. U nas lepiej sprawdziłyby się nieco wcześniej, gdy L. przyzwyczajona była do upałów i latania w samych majteczkach, dziś jednak obraziła się na nocnik i już tak chętnie nie korzysta z niego. Jednak przy próbach odpieluchowania? Świetne !

Specyfikacja Pieluszki:
Typ: kieszonka uniwersalny rozmiar
Warstwa zewnętrzna: PUL poliestrowy
Warstwa wewnętrzna: mikropolar
Rodzaj zapięcia: napy
Rozmiar: regulowany za pomocą nap od narodzin do 13-15kg
Wkładka chłonna:
z mikrofibry
*Post sponsorowany dzięki uprzejmości portalu : Projekt Wyprawka , oraz marki PLUPLU
12 komentarze
A ja sobie już bez wielo nie wyobrażam życia. Wiem już o nich naprawdę sporo, a i tak są lepsi spece ode mnie ;) Kiedyś tak je wyśmiewałam, zarzekałam się, że never ever, a teraz aż mi żal, że Pola się już powoli sama odpieluchowuje (kolejna zasługa wielo?) i długo ich pewnie nie ponosi. Zostają do następnego bebe.
OdpowiedzUsuń"Kto z ekologią jest za pan brat, nie będzie miał wątpliwości, co do słuszności użytkowania pieluch wielorazowych" - pranie. Ciągłe pranie i pranie i pranie. Po każdych siuśkach i kupie. Codziennie. A na to idzie dużo wody (marnotrawstwo i nieekologicznie) oraz prądu (marnotrawstwo wody i nieekologiczne, bo prąd produkowany jest nieekologicznie ), wreszcie proszki do prania (chemia, która trafia do rzek i morza). No nie wiem. Moim zdaniem ekosreko.
OdpowiedzUsuńKażdy kij ma dwa końce, ale chyba bardziej zaszkodzą rozkładające się 500 lat stosy pampersów po każdym dziecku!
UsuńNo podmywanie dziecku pupy też idzie dużo wody :) Wolę zużyć tę wodę, bo to i tak mniejsze zło dla środowiska, niż stosy pieluszek z plastiku. A poza tym- większość osób, które znam, a które wielo stosują, nie kieruje się w ogóle względami ekologicznymi ;)
UsuńJa też jestem leniwa i chyba nie dałabym rady się przestawić...
OdpowiedzUsuńehhh dobrze, że my już takich problemów nie mamy i nie potrzebujemy wielo i jednorazowych :) happy:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tego testowania. Chciałam bardzo dla Mlodego, ale niestety się nie udało. Trudno, lecimy dalej na plastiku. ;)
OdpowiedzUsuńHubisiowa mama chyba jest jednak za leniwa na wielorazówki.... :-)
OdpowiedzUsuńMam przeogromną ochotę wypróbować wielo. na dziecku nr 2 ale wizja prania pieluch z kupą puka mnie w czoło ;)
OdpowiedzUsuńChociaż wizualnie cud miód...!
Też chciałam wypróbować, ale na szczęście jesteśmy już na etapie odpieluchowania niespełna dwu latki, gdybym miała zapas tak jak piszesz pewnie bym wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńUhu najgorsza jest świadomość, że zdrowiej, że eco, że cuda wianki:) Ale po prostu tyle na głowie, że jednorazówka hop siup zmieniona, wyrzucona, zapomniana. Ale ta świadomość wredna wbija czasem szpile, że to z lenistwa wszystko ehhh ehh takie czasy:)
OdpowiedzUsuńCo prawda nie mam doświadczenia w "praktyce", ale zestaw już kupiony! Trzy otulacze i wkłady! ;) A co...!
OdpowiedzUsuńDziękuję, że jesteś