Jak żyć? Najlepiej tak jakby chcieli inni.
Swego czasu w głowie wyryło mi się w głowie hasło: " jeśli ktoś mówi Ci, że się zmieniłeś, tzn. że przestałeś być takim, jakim ta osoba oczekuje."
Wciąż jesteśmy za grubi, za chudzi, za głupi za mądrzy - ale także głupsi i mądrzejsi.
Wciąż powinniśmy zakładać naszym dzieciom czapki, gdy oczekują nasze sąsiadki,
powinniśmy karmić piersią, powinniśmy karmić naturalnymi produktami, unikać chemii, powinniśmy dbać o mocne kości naszych maluchów. Powinniśmy robić badania, powinniśmy innym polecać badania.
Żyj tak jak oczekują tego inni.
Mój poziom tolerancji oceniam na dość wysoki. Lubię oceniać, lubię krytykować, lubię mieć zdanie, ale zazwyczaj zachowuję je dla siebie - ewentualnie dla mojego męża, ewentualnie dla kolejnego kieliszka wina.
Nie obnoszę się, nie krytykuję, nie narzucam nikomu mego punktu widzenia, nie wchodzę z butami - nie mówię jak ma ktoś żyć.
Niech żyje po swojemu, niech ma swoje poglądy, niech będzie szczęśliwy - cokolwiek da mu szczęście.
Nie musimy zgadzać się w każdej kwestii, nie musimy lubić tej samej czekolady, nie musimy spędzać tak samo wakacji. Nie musimy być tego samego wyznania, nie musimy mieć tych samych poglądów politycznych i głosować na tę samą partię.
Możemy się różnić, możemy dyskutować, możemy rozprawiać na tematy wszelakie, ale nigdy w życiu nie narzucać sobie niczego.
Świętujemy naszą wolność, możliwość wyboru, nowe, lepsze życie, nowe lepsze lata. A jakby wciąż ktoś tam pociągał za sznureczki i mówił nam jak mamy żyć. Czym jest dobro, a czym zło. Wciąż zza jakiegoś muru, ktoś pragnie mieć nad nami kontrolę.
Nikt nie powinien mówić mi jak żyć, jakie decyzje mam podejmować, jak wyglądać ma świat, którym mnie otacza. Jak wychowywać moje dziecko. Granica pomiędzy sugestią,a narzuceniem jest bardzo cienka i zbyt często jest przekraczana. W imię czego? Poczucia, że jest się alfą i omegą?
Swego czasu w głowie wyryło mi się w głowie hasło: " jeśli ktoś mówi Ci, że się zmieniłeś, tzn. że przestałeś być takim, jakim ta osoba oczekuje."
Wciąż jesteśmy za grubi, za chudzi, za głupi za mądrzy - ale także głupsi i mądrzejsi.
Wciąż powinniśmy zakładać naszym dzieciom czapki, gdy oczekują nasze sąsiadki,
powinniśmy karmić piersią, powinniśmy karmić naturalnymi produktami, unikać chemii, powinniśmy dbać o mocne kości naszych maluchów. Powinniśmy robić badania, powinniśmy innym polecać badania.
Żyj tak jak oczekują tego inni.
Mój poziom tolerancji oceniam na dość wysoki. Lubię oceniać, lubię krytykować, lubię mieć zdanie, ale zazwyczaj zachowuję je dla siebie - ewentualnie dla mojego męża, ewentualnie dla kolejnego kieliszka wina.
Nie obnoszę się, nie krytykuję, nie narzucam nikomu mego punktu widzenia, nie wchodzę z butami - nie mówię jak ma ktoś żyć.
Niech żyje po swojemu, niech ma swoje poglądy, niech będzie szczęśliwy - cokolwiek da mu szczęście.
Nie musimy zgadzać się w każdej kwestii, nie musimy lubić tej samej czekolady, nie musimy spędzać tak samo wakacji. Nie musimy być tego samego wyznania, nie musimy mieć tych samych poglądów politycznych i głosować na tę samą partię.
Możemy się różnić, możemy dyskutować, możemy rozprawiać na tematy wszelakie, ale nigdy w życiu nie narzucać sobie niczego.
Świętujemy naszą wolność, możliwość wyboru, nowe, lepsze życie, nowe lepsze lata. A jakby wciąż ktoś tam pociągał za sznureczki i mówił nam jak mamy żyć. Czym jest dobro, a czym zło. Wciąż zza jakiegoś muru, ktoś pragnie mieć nad nami kontrolę.
Nikt nie powinien mówić mi jak żyć, jakie decyzje mam podejmować, jak wyglądać ma świat, którym mnie otacza. Jak wychowywać moje dziecko. Granica pomiędzy sugestią,a narzuceniem jest bardzo cienka i zbyt często jest przekraczana. W imię czego? Poczucia, że jest się alfą i omegą?
Jak wyglądałby świat, gdybyśmy wszyscy byli tacy sami?
I dlaczego lekarz ma decydować za mnie?
13 komentarze
,
by mama-granda