Spotkanie blogujących mam Wrocław.

17:26

Oh, jak mi się buzia ucieszyła, jak zobaczyłam na głównej fb, że tuż za rogiem spotkanie blogujących mam. Dolny Śląsk długo milczał w tym temacie.
Z nadzieją na przemiłe spotkanie, na znajome twarze, zgłosiłam się, choć wiedziałam, że w grę wchodzi selekcja, a organizatorki, to raczej nie moje sieciowe "kumpele".
Jednak przebrnęłam przez pierwszą selekcję, wpłaciłam zadatek na poczet ciastek... I kreśliłam dni w kalendarzu... ekhm. :)

Wracam, padnięta, pełna wrażeń, targana przeróżnymi emocjami... W drodze emocjonujące telefony,Padam na łóżko zaraz po przestąpieniu progu sypialni.
Budzę się rano i czuję rozczarowanie.

Jak więc opisać spotkanie? Robiłam to już dwukrotnie i żadna wersja nie jest mi obca, żadna nie jest oszukana i w żadnej nie dało się ująć wszystkiego w całości... (nr 1. i nr 2. )



Po każdym spotkaniu organizatorki pewnie głowią się jak spotkanie zostało odebrane, jak będą wyglądały nasze relacje i czy aby na pewno sprostały zadaniu.
Nie da się zadowolić wszystkich, choćby stanęło się na rzęsach.

Muszę jednak przyznać, że dziewczyny - Matka nie wariatka, Matka wygodna, Dolny Ślask dla Uli. odwaliły kawał organizatorskiej roboty.
Zadbały za sprawą Kaio   i Coffee planet  o nasze prawie puste brzuchy i spragnione przełyki, o wygodę i miejsce posiedzenia dzięki - Centrum Inicjatyw Wszelakich .Zadbały, abyśmy nie wróciły z pustymi rękami do naszych dzieci dzięki sponsorom i patronatom. 
Świetną robotę odwaliła Alicja Sikora, która porwała nas swoim fotograficznym zapałem, bez spiny. Udzieliła kilku cennych wskazówek i rad.  Tak samo Piotr Purzycki z firmy Pe2, który poprowadził nas za rączkę przez wizualny świat blogów - wytknął podstawowe błędy, podzielił się sugestiami co do tego co w wizualce naszego bloga jest na tak, a co na nie. Choć dla mnie to znów nic nowego, bo ja ogólnie minimalistyczna jestem - to pewnie u wielu dziewczyn za chwilę nastąpi małe przemeblowanie... :)
Renata Juszczak, z firmy Style&Decor, przedstawiła jak wygląda współpraca blogerów z firmami handmade, czym się kierować, na co zwracać uwagę. 

Podziwiam dziewczyny, bo kilkakrotnie myślałam, aby zorganizować coś we Wrocławiu, ale brakowało mi odwagi i być może kompana do działania.  Im się na szczęście udało i to całkiem nieźle!

Skąd więc moje rozczarowanie? 
Stąd, że cały tok wydarzeń utwierdził mnie w tym, że to jednak nie moja bajka. Dzień wcześniej, nasmarowałam post - targana wątpliwościami. Całe to spotkanie jakby śmiało się z jego treści, zarazem je potwierdzając.
Jestem wyczulona na mowę marketingowców. Nie trawię, nie cierpię, nie lubię pustych frazesów, rzucaniem hasłami mającymi brzmieć znacząco. Zwłaszcza, gdy w dużej mierze opiera się jedynie na tym co już jeden taki Kominek napisał. Litości. 
 Nie mam strategii, ( Kłamię ! Mam ! Rozpisaną na cały luty - w ramach hasła "weź się ogarnij". Z ręką na sercu, mówię wam jednak, że zrealizowałam z niej ze dwa punkty. Cholera - dziś 24 lutego.)   
Nie mam za to zamiaru tworzyć jej na marzec.
Personalne, piesze wycieczki w stronę osób nieobecnych zapaliły mi lampkę w głowie. Nie takiego poziomu się spodziewałam. Takich rzeczy się nie robi. ( A może właśnie robi, a potem dla odmiany w dupę im się wchodzi?).
Wykład pod tytułem "Jak prowadzić poczytnego bloga" przerodził się w kampanię na rzecz zarabiania na blogu, rozkręcania biznesu. Rozumiem, że wielu osobom w oczach mogą rozbłysnąć dolary, że wizja łatwej kasy, łatwych fantów jest kusząca - to jednak tak naprawdę bardzo ciężka praca  - i co do tego mogę zgodzić się z prowadzącym... Jednak nie jestem przekonana czy określenie "poczytny" należy równać z "zarabiający". 

Część należąca do Slow Day Long - zdecydowanie nie była dla mnie. Cała ta pogoń, presja pisania, podlizywania się. Nie jestem dobra w robieniu biznesu. 
Już wolę moje "romantyczne" pisanie.

Zabrakło mi również czasu na spontanicznego gadanie, na spędzenie ze sobą paru chwil. Większości dziewczyn do dziś nie kojarzę, nie byłabym w stanie przypisać ich do konkretnego bloga - no i następnym razem trzeba będzie wziąć pod uwagę również fakt, że o istnieniu niektórych blogów nawet pojęcia wcześniej nie miałam - mój błąd.

Dziękuję jednak za możliwość uczestniczenia w tym spotkaniu, bo z każdego takiego wydarzenia zawsze coś się wynosi. Mi pozwoliło dostrzec to, gdzie nie chcę się widzieć za rok i w jaki sposób nie chcę działać. 

















Organizatorki spotkania:
Matka nie wariatka
Matka Wygodna
Dolny Śląsk dla Uli

Sponsorzy:
Amadora- Obrazki Piaskowe 
Dzidziuś ,Bazgroszyt Miasto Wrocław ,Pomysłowo, Wydawnictwo Monika Duda , Słodkie Czary Mary.
 Dziękujemy!


You Might Also Like

24 komentarze

  1. Przewijka28 lutego 2014 17:51

    Ale i tak było Cię poznac, chociaż z daleka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda28 lutego 2014 19:29

      Tak, mimo wszystko - wzajemnie ! ;)))

      Usuń
    Odpowiedz
  2. Lucy Mayday28 lutego 2014 18:14

    coś mi się wydaje, że jeszcze kilka takich spotkań w polsce, a już nikt nie będzie chciał ze mną popieprzyć głupot lub przeciwnie, ugryźć trudny temat w blogosferze. coraz mniej serca w blogowaniu, coraz więcej wyliczeń, planów, strategii. i coraz więcej oburzenia na hasło, że każdy chce zarabiać na istnieniu w sieci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda28 lutego 2014 19:31

      Właśnie o ten brak serca chodzi... bo mi się wydaje, że teraz jak ktoś pisze ot tak, po prostu, to w ogóle nie ma szans na "bycie", bo nie zarabia, bo nie dostaje tysiąca ofert dziennie, albo chociaż jedną na tydzień ale wartą kilka tysięcy... nie liczą się ludzie i to co mają do powiedzenia...

      Usuń
    • Lucy Mayday28 lutego 2014 20:34

      Ostatnio właśnie przeżywałam u siebie spłaszczenie wymiaru blogowania, ale mi przeszło. Nie warto przebywać wśród tych, którymi tak łatwo sterować, zamydlić im oczy wizją zarobku na marnych podwalinach. I tak samo nie warto pisać na fali tłumu. Oczywiście, że ludzie są ważni, choć rozumiem, że można zacząć wątpić w ich intencje, skoro wokół tyle negatywnych przykładów. Zaczęłam Cię czytać właśnie od wpisu ze spotkania bloggerów, bo łagodnie, ale dosadnie napisałaś to, co mnie drażniło u innych - same ochy i achy, a za plecami obrabianie tyłków. Liczę, że ta postawa się nie zmieni.
      Róbmy swoje, w myśl piosenki.

      Usuń
    Odpowiedz
  3. Kamila S28 lutego 2014 18:26

    Całe blogowanie krąży teraz wokół pieniędzy. Mnie się robi słabo jak dostaję kolejną wiadomość: jak zacząć, jak dostałam tam to, sram to.

    Nie odpisuję, wolę nie przykładać ręki do rozwoju blogów, które piszą do wszelakich firm, zadręczją mailami i pseudo testują. W ostatnim czasie doszło i do tego, że zastraszają. Nie wiem czy słyszalaś ?


    Odchodzę więc z Pauliną od tego i Nasze kolejne spotkanie odbędzie się prawie bez sponsorskiej ręki. Nie potrzebujemy tej pogoni za torbą pełną giftów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • Matka Prezesa28 lutego 2014 19:03

      Kamila, ale od razu widać, które blogi robią to TYLKO dla kasy, a które blogi piszą od serca. Blogi, które czekają tylko na kolejnych sponsorów czyta mi się bardzo źle. Nie przedstawiają dla mnie żadnej wartości oprócz materialnej.

      Usuń
    • mama-granda28 lutego 2014 19:37

      Kamila, bo im się wydaje, że im powiesz co i jak i w jednej chwili będą miały sto tysięcy ofert - a najlepiej w ogóle zacznij prowadzić za nich bloga, albo oddawaj im połowę swoich ofert ;). Nie mówię nie - gdy faktycznie ktoś pokazuje coś wartościowego i jest rzetelny w swej ocenie - a nie, mydło i powidło, które pojawiało się już tysiąc razy na innych blogach i jest jedynie powielaniem tych samych treści... (Choć i mi się to zdarzyło, próbowałam jakoś z tego wybrnąć, ale i tak dostałam po tyłku za to.)
      Kwestia ilości organizowanych spotkań i ich sensu to już w ogóle inna bajka...
      A na takie bez sponsorów, luźne, ale wartościowe jestem bardzo chętna!

      Usuń
    Odpowiedz
  4. Matka Prezesa28 lutego 2014 18:37

    A mnie kojarzysz? :D

    A tak na poważnie z pewnym rozczarowaniem wysłuchiwałam tego, że albo jest blog poczytywany-zarabiający, albo jest blog-romatyczny i nie ma nic pomiędzy.
    Trochę się to mija z moją misją blogowania.
    Bo naprawdę bardzo ciężko mi się pisze za kasę ...
    Nie potrafię wtedy włączyć spontanu.


    Do następnego razu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda28 lutego 2014 19:38

      Gdzieś tam chyba mignęłaś mi kilka razy, ale nie mam pewności, że Ty to Ty...;) :P Ja w ogóle nie lubię szufladkowania pod jakimkolwiek względem...

      Usuń
    Odpowiedz
  5. E. Piekarska28 lutego 2014 18:47

    Nie jestem zdziwiona, że SDL nie wspominasz dobrze, sama zauważyłam ich wyższość wobec czytelników i zrezygnowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • Matka Prezesa28 lutego 2014 19:01

      Nie. Nie przedstawiali wyższości nad czytelnikami. Raczej rozdzielili blogosferę na dwie części. Jedna to strefa marketingowa i poczytana, a druga strefa to ,,strefa romantyczności" jak sami to nazwali.
      Zero spontaniczności.
      Omawiali strategię, że każda z nas powinna mieć zaplanowane wszystko, podczas gdy ja nie wiem nawet o czym napiszę jutro. Bo piszę adekwatnie do tego jakie mam potrzeby ja i moi czytelnicy.

      O czytelnikach mówili tylko tyle, że ich zamierzeniami jest klasa średnia z dużych miast.
      Moimi zamierzeniami są wszyscy czytelnicy, każdy - biedny, bogaty, małe miasta, wieś, stolica.

      Generalnie nie moja bajka. ;)
      Dla mnie zarabianie na blogu to dodatek, a nie obowiązek.

      Usuń
    • mama-granda28 lutego 2014 19:40

      Troszkę tej wyższości było... ale to raczej taka kreacja - jak i ich blog ( w moim odczuciu) jest kreacją. Ja nie mam głowy do takich wielkich spraw... i strasznie mnie to poirytowało...

      Usuń
    • E. Piekarska1 marca 2014 11:53

      Ich zamierzeniami jest KLASA ŚREDNIA Z DUŻYCH MIAST - i wszystko w temacie. Nie znoszę jak ktoś wyżej sra, niż tyłek ma. O tym, że SDL ma 'prowadzić' imprezę dowiedziałam się jak już wysłałam zgłoszenie. Jak przeczytałam listę na której nie było mojego bloga to odetchnęłam, bo i tak bym nie przyjechała właśnie ze względu na nich. Chyba nikt mnie tak w blogosferze nie irytuje jak oni. ;)
      Choć jak weszłam tam po raz pierwszy to wydawało się być fajnie.
      Ale ogólnie rzecz biorąc - fajnie, że są jeszcze blogerki, które pisanie traktują jak dobrą zabawę a nie konieczność i nie mają parcia na kasę.
      Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się zorganizować spotkanie czysto towarzyskie, bez pseudointeligentnych przemówień.
      Trzymajcie się!

      Usuń
    Odpowiedz
  6. miniman life28 lutego 2014 19:06

    Angelika chyba ty prędzej zorganizujesz spotkanie we Wrocławiu niż ja w Poznaniu :D a tak na serio zrodził mi się pewien pomysł :D
    p.s. co do spotkań -to moje zdanie jest takie-spotkajmy się na kawie bez gadżetów, bez spiny, by się poznać, porozmawiać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda28 lutego 2014 19:41

      Weź, bo ja już całą rodzinę ustawiłam na ten maj !
      Ciekawa jestem Twojego kolejnego pomysły...:P Spotkanie na video czacie?:P
      (Ps. na winie, z blankową !)

      Usuń
    Odpowiedz
  7. Agnieszka M28 lutego 2014 19:06

    Byłaś zobaczyłaś i już wiesz czego nie chcesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda28 lutego 2014 19:42

      Wiem czego nie chcę, do czego nie mam głowy... ale też odebrało na chwilę sens blogowania...

      Usuń
    Odpowiedz
  8. Mamuś E28 lutego 2014 20:40

    Fajnie Wam, też chcę Kraków.

    OdpowiedzUsuń
  9. keep calm and Mommy on by juSia28 lutego 2014 21:51

    ogólnie słaba sprawa, każdy sobie teraz udowadnia że potrafi blogować, że jest dobry. Lepiej zostawic to czytelnikom

    OdpowiedzUsuń
  10. Iwona28 lutego 2014 21:59

    Mnie też bardziej widzi się wizja spotkania, gdzie można spokojnie porozmawiać, pośmiać się a nie słuchać tylko wywyodów...
    Ps. Mam nadzieje że spotkanie w maju wypali bo już się napaliłam, a tu słyszę Ze Anetka ma jakieś wątpliwości..

    OdpowiedzUsuń
  11. LilyLife1 marca 2014 00:54

    Ale super! Zazdraszczam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anna S.1 marca 2014 09:17

    A ja mam mieszane uczucia co do komercjalizacji bloga ... Nie da się tego streścić w jednym komentarzu. Ale ja nie koniecznie widzę kolizję zarabiania na blogu z jego świeżością i szczerością...autentycznością. Co więcej, uważam, że już niedługo blogi `pod publiczkę` się przejedzą i znudzą.. bo ich autorzy nie umieją połączyć wiarygodności, swojego `ja` ze stroną komercyjną. Robią to często bardzo `wulgarnie`, kwadratowo i nachalnie, czasem jest to wręcz śmieszne :) Popularne blogi jadą na typowych działaniach marketingowych. Nie odkrywają żadnej Ameryki :) Tylko osoby które nie miały styczności z biznesem (jego teorią) się na to łapią (często sa to właśnie młodzi ludzie, młode matki - to czytelnicy 16-25 przdują w statystykach wielu blogów - skąd to wiem - no wiem :) To jest zwykły biznes który wymaga...inwestycji, również finansowych. Myślę, że nadejdzie czas gdy i sponsorzy i firmy sie otrząsną z fascynacji plastikiem i nastąpi przetasowanie kart :) Na razie jest Dziki Zachód, ale to się unormuje :) Kiedyś wszyscy myśleli że jak towar pokaża w reklamie to musi być dobry.. :) Dziś ta naiwność już nie istnieje :P Są inne kanały, bardziej pokrętne, mamienia konsumenta .. Rozpisałam się a czasu brak.. Tak czy siak uważam, że blogi takie jak Twój mają przyszłość. Nie odcinaj się od komercjalizacji bloga, to błąd moim zdaniem. Tylko trzeba robić to z wdziękiem i głową i w zgodzie z samym sobą :) Niestety idealizm jest wrogiem portfela atrysty :) Ciągle w tym zakresie sama ze soba walczę, szukając złotego środka :P I nie tyczy to tylko bloga (bo on to tylko zabawa), ale wszystkiego co robię :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Asia(myhomeandheart)1 marca 2014 18:50

    CHyba mam podobne odczucia, nigdy nie zależało mi i nie zależy żebym miała blog komercyjny. zarabiający, ewentualnie tylko żeby osoby które mnie odwiedzają zamawiały u mnie to co szyję czasami. Na takim spotkaniu jak ty nigdy nie byłam i chyba bym w połowie wyszła gdyby tylko była mowa jak pisać,żeby zarabiać itp itd..Ale dobrze że chociaż jedzonko dobre było i miejsce fajne. CHociaż lepiej jakby to były zwykłe ploty przy kawce poznanie bliżej osób różnych niż jakieś prezentacje takie...Ściskam !!!

    OdpowiedzUsuń
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...

Dziękuję, że jesteś