Post walentynki
10:46Tak jak się domyślalismy, po powrocie z kina (w którym uświadomoliśmy sobie poraz setny, że nie lubimy tam chodzić) Lea już spała. Więc mieliśmy cały wieczór wolny.
I bardzo dobrze dla nas, i odpychamy wszelkie zarzuty, że myślimy tylko o sobie, bo taki czas w natłoku wszystkich obowiązków jest także ważny. Nawet jeśli walentynki to taki "oklepany czas", a "miłość należy wyznawać sobie codziennie".
W przyszłym roku i Lea dostanie swoją walentynkę. :)
3 komentarze
wiedziałam, że dasz rade na 200%! :) Gratuluje moja ulubiona Mamusiu :)
OdpowiedzUsuńa ciasto wygląda przepięknie ! :)
UsuńZaprosiłabym na ciasto, ale już nie ma ;) Zapraszam więc na herbatke :)
UsuńDziękuję, że jesteś