Przechowywanie w pokoju dziecięcym.

21:13

Nie jestem Perfekcyjną Panią domu, więc daleko mi do mądrzenia się w temacie porządków. Zresztą ja - matka z dnia dzisiejszego niczym nie przypominam siebie z przeszłości, gdy porządek w moim pokoju wołał o pomstę do nieba, a o moim bałaganiarstwie krążyły legendy. 
Z czasem jednak wyrobiłam sobie kilka niezawodnych nawyków, które pozwoliły na uporządkowanie przestrzeni w okół nas. 

Skłamałabym, gdybym napisała, że nasz dom lśni czystością, a Lea bez mrugnięcia okiem sprząta po sobie każdą zabawkę. Nie mniej jednak staram się.
Przy okazji posta (TU), gdzie uchyliłam wam rąbka pokoju Lei pojawiły się pytania o minimalizm w pokoju Lei i "jak ja to robię, że jest tak czysto.".

Ano.
Po pierwsze - zdjęcia zrobione były tuż po przemeblowaniu i sprzątaniu - ale uwierzcie, że ten efekt nie utrzymał się długo i jeszcze tego samego dnia wszystko było wywrócone do góry nogami.
Piękne zdjęcia to tylko na PINTEREST'cie, w realnym życiu nie tak łatwo o nie.

Po drugie - upycham.
Kartony, pudła, pudełeczka, skryteczki - to moje drugie ja. 
Spadek po studenckich czasach, gdy wynajmowało się co było, gdy nie inwestowało się w meble, a dobytek gdzieś trzeba było chować - wciąż żyjemy na kartonach. 


Po trzecie - nie chomikuję.
W moim rodzinnym domu wszystkiego było dużo. Za dużo. 
Zbieractwo nie jest zdrową cechą, choć wiem, że wiele osób przywiązuje się do przedmiotów, darzy je sympatią i nie może się z nimi rozstać. 
Albo co gorsza - jeszcze się przecież przydadzą! ( To moja matka).
Nauczyłam się wobec tego nie przywiązywać do rzeczy materialnych.
Regularnie robię przeglądy szaf, moich ukochanych kartonów, pudeł, szuflad. 
Oddaję, zepsute wyrzucam. Jeśli nie używałam czegoś przez więcej niż rok - albo nawet nie pamiętałam, że coś takiego mam-  pozbywam się skrupułów i  dana rzecz ląduje w koszu - na sto procent i tak jej nie użyję. Ostatnio nauczyłam się również sprzedawać niektóre z tych rzeczy i sama jestem zaskoczona co ludzie potrafią kupić.

Takie większe porządki robię dwa razy w roku - wiosną i jesienią. ( Te jesienne dopiero przede mną.)
I to przekłada się również na przestrzeń wokół Lei.
Gwarantem czystego (naszego) "looku" jest chowanie wszystkiego co możliwe. Tu niezawodne okazują się wszelkiego rodzaju pudła, worki, kosze - a tych wybór jest ogromny. Ładnie wyglądające, skrywają w sobie to co szpeci przestrzeń. 
Wyrzucamy zepsute zabawki, rzeczy niepotrzebne, te którymi nie bawi się od dawna,  przytargane nie wiadomo skąd, bibeloty, pierdółki nie wiadomo  do czego. 








Kosz w chmurki to dzieło BETTY'S HOME, 
która również wsparła nas w organizacji
 MAMA TIME.




Żółty kosz IKEA
Worek na klocki od TUTULANDIA



Walizka Pepco
Królik  Scandiloft


Piórnik MY HOME AND HEART
(więcej już wkrótce)


Otwierane biurko - targ staroci.


Jelonek - spod mojej igły,
GIRLANDA - Fabryka wafelków



Jestem minimalistką.

Śmieję się zawsze, że moje dziecko nie ma zabawek - bo zaledwie dwa lata po narodzinach nie mam nic (prócz jednej grzechotki), co mogłabym przekazać Drugiej.

Zostawiam tylko rzeczy wartościowe, dobre jakościowo i takie, które mają w sobie " to coś"  i wiem, że posłużą nam długo. 
Kiedyś na naszym strychu odkopiemy skrzynię ze skarbami, będziemy z lubością przyglądać się jej zawartości i wspominać.


A wy jakie macie sposoby na zachowanie porządku?

You Might Also Like

22 komentarze

  1. Hally8 października 2014 22:49

    U nas to samo....robię selekcję raz na miesiąc i nie mam skrupułów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda9 października 2014 11:36

      Ja sobie nie wyobrażam jak Ty robisz selekcję, bo u was to skarbnica cudowności i nie wiem jak można się ich pozbywać.

      Ps. Śniłaś mi się dzisiaj ! Tak przeżywam nasze prawdopodobne sobotnie spotkanie ! :))

      Usuń
    • Hally9 października 2014 14:43

      No nie mów...ja to ogólnie mam stresa...bo mam poznać tyyyle ludzi że nie wiem jak ja to ogarnę:)

      Usuń
    • mama-granda9 października 2014 19:35

      Jakiego stresa ! Zobaczysz, że będzie fantastycznie ! Usuń

    Odpowiedz
  2. pinezki9 października 2014 09:52

    Hihi :) Nie mogłaś się powstrzymać, by nie dodać Cię do obserwowanych osób na pintereście ;)

    My nie mamy w ogóle pokoju dla dziecka i uwierz mi, wtedy to dopiero jest łatwe. Kiedy zabawki leżą na środku jedynej wolnej przestrzeni, jaką się ma w domu, nie ma wyboru, trzeba się je nauczyć chować. Obecnie mieszczą się w jednej szufladzie, do tego dwa pudła na klocki i wózek dla lalek. Książki we wspólnej biblioteczne i NIC więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda9 października 2014 11:24

      Ha ! Przerabialiśmy to przez pierwszy rok życia Lei, zanim zdecydowaliśmy się na zrobienie pokoiku ( rozważaliśmy opcję zrobienia tam garderoby :p) Daliśmy radę, a dziś zastanawiam się gdzie upchniemy rzeczy Drugiej :P

      Usuń
    Odpowiedz
  3. Anonimowy9 października 2014 09:53

    Uwielbiam Wasz pokój, mogłabym go oglądać godzinami!
    Mąż robi drewnianą skrzynię na pamiątki i PIERWSZE rzeczy:) będzie kiedyś ubaw:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda9 października 2014 11:22

      Miło mi.
      Drewniana skrzynia to moje marzenie - na razie szukam idealnej w przystępnej cenie po wszelakich targach staroci... ;)

      Usuń
    Odpowiedz
  4. Iza - łowca zabawek9 października 2014 12:02

    My zabawek mamy całkiem sporo, ostatecznie nawet blog powstał ;) Odkąd zaczęła się bawić a ja kupować wyjmuje je na raty a tak to chowam po szafach, szafkach itd. Kupiłam skrzynię, ale odkąd Iza nauczyła się ją otwierac to ukrywanie jest ciut utrudnione :) Mamy kilka zabawek, które już bym sprzedała ale czasami coś jeszcze kliknie, posłucha..na razie mi szkoda. Ten pojemnik w chmurki super, jak już przeprowadzimy Izę do jej pokoju to może może się skuszę

    Co do skrzyni to ja zamówiłam dość sporą, białą (wymiar modyfikowałam bezkosztowo i Pan zrobił) i jest multum kolorów za coś ok 160 zł. Jak chcesz namiar to odezwij się do mnie. Porównywałam z innymi cenami i na prawdę korzystnie wyszło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda9 października 2014 13:39

      Łowca zabawek - mówi samo za siebie ! ;)) Pojemnik mieści w sobie mnóstwo rzeczy i szczerze mówiąc okazał się naszym wybawieniem od pluszaków, lalek i tym podobnych. :)

      A co do skrzyni to dzięki za propozycję, ale ja szukam starej używanej, z duszą :p

      Usuń
    Odpowiedz
  5. Karolina Karlita9 października 2014 14:24

    kosze materiałowe rewelacja ostatnio u Hally wizialam swietny organizer pod łóżko tez fajny :-)) i skrzynie od bambooko :-))) marzenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • W biegu pisane...9 października 2014 17:53

      Organizer już jest u właścicielki i sprawdza się super. My akurat mamy w nim pościel. Co do segregowania i wyrzucenia rzeczy mnie najbardziej motywuje brak miejsca a tego mamy póki co jak na lekarstwo. jak juz się wszystko wyspuje to znak że czas na sort :) Mnie już męczy ta ciasnota myślę że na większej przestrzeni łatwiej byłoby się ogarnąć ale jak się nie ma co się lubi...to wiadomo:)

      Usuń
    • mama-granda9 października 2014 19:34

      Tak tak, też zauważyłam ten u Hally pod łóżkiem - mi by się coś takiego przydało, bo pod moim łóżkiem w sypialni jest niezliczona ilość pudeł i pudełek - które oczywiście regularnie przeglądam... ekhm.. :P

      Usuń
    Odpowiedz
  6. My dream Home9 października 2014 22:59

    Przyda mi się Twój post niebawem. Pokój Lei jest naprawdę fajny. Cudownie jest nie widzieć w nim żarówiastego różu, naklejek na ścianach i stosów lalek barbie :D Mój łobuz spokojnie mógłby w nim zamieszkać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda10 października 2014 20:38

      Ja dzisiaj byłam świadkiem kłótni o to czy w pokoju ma być lampa z kubusiem puchatkiem czy w różowe motylki - kłótnia pomiędzy ojcem i matką...:P

      Usuń
    • My dream Home14 października 2014 21:55

      Dobrze, że to ja u nas wybieram :D zakochałam się w aucie, więc musiałam jeszcze raz je podejrzeć :D

      Usuń
    Odpowiedz
  7. ms baika10 października 2014 12:25

    Staramy się tak samo:) Chociaż największe wyzwania dopiero przed nami.
    P.S. Walizkę z sową też mamy w sowiej... swojej ;) kolekcji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda10 października 2014 20:36

      Walizka była w kilku rozmiarach teraz żałuję, że wzięliśmy tylko jedną ! :))

      Usuń
    Odpowiedz
  8. Maryna z Szeptaków10 października 2014 16:28

    Podobają mi się takie minimalistyczne, szaro-białe wnętrza ale cholera w praktyce u nas zawsze wychodzi tęcza barw i wszelkich odcieni. W pokoju u moich dzieci można przeżyć mały szok wizualny. To dziwne, że tak wiele może się podobać, a człowiek czuje się dobrze w czymś zupełnie innym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda10 października 2014 20:36

      No hej, Martyno z Szeptaków. :)
      Tęcza barw jest poupychana po kątach - wiesz jak jest. ;) My się u siebie całkiem dobrze czujemy! A Lea dzisiaj zapragnęła mieć czarny rowerek...:P

      Usuń
    Odpowiedz
  9. fla via20 października 2014 13:29

    Brak sposobu ;( wieczny piepsznik!
    Teściowa juz do nas nie przychodzi, bo nie chce być wredna teściowa a nie powstrzyma się od komentarza :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Marcelina S.20 października 2014 15:24

    Mam to samo.
    Niegdyś cierpiałam na zbieractwo, a teraz już nie.
    Piękny, przytulny pokoik :)

    OdpowiedzUsuń
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...

Dziękuję, że jesteś