O naszym dorastaniu.
17:28
Nie wiem kiedy Ona dorosła.
Zajęta sobą, swoim odmiennym stanem przeoczyłam moment, kiedy z małego dzieciątka stała się prawie dużą dziewczynką. Prawie samodzielną, prawie mającą własne zdanie, prawie ogarniającą cały świat.
Już wie, że w brzuchu mam dzidziusia. Wie, że dzidziuś zamieszka z nami prawdopodobnie zaraz po tym jak spadnie pierwszy śnieg - jej pierwszy świadomy. Taki, który potrafi nazwać, taki o którym potrafi powiedzieć, że jest zimy, i że najwyższy czas zakładać zimowe kapcie.
Podchodzi więc z czułością, dotyka mojego powiększającego się brzucha i mówi " hej hej bombelku, wstałeś już?". A ja wzlatuję ku niebu matczynych uniesień i wzruszeń.
Innym razem troszczy się o mnie, mówi, że pora na badanie, układa na kanapie, przykrywa kocem, a imitacją stetoskopu "robi mi badanie", bo przecież Ona jest doktorem.
Podchodzi więc z czułością, dotyka mojego powiększającego się brzucha i mówi " hej hej bombelku, wstałeś już?". A ja wzlatuję ku niebu matczynych uniesień i wzruszeń.
Innym razem troszczy się o mnie, mówi, że pora na badanie, układa na kanapie, przykrywa kocem, a imitacją stetoskopu "robi mi badanie", bo przecież Ona jest doktorem.
Jeszcze innym razem jestem strażakiem, a Ona policjantem - tak naprawdę nigdy nie wiem kim będę, ostatnie zdanie należy do niej. Jestem matką, która ubraną w tysiąc ról.
Choć czasami każe się zamieniać, a wtedy to ja ją badam i na każdy ból przepisuję łaskotki. Polecam, działają.
A na moja złość najlepsze jest zdanie " hej, Robaczku, nie denerwuj się...". Jak widać bywam też robaczkiem.
Czasami mam ochotę podnieść głos, bo znów nie chce zjeść kanapek, ale po kilku wdechach schodzę i robię jej owsiankę. Kompromis to chyba to czego powinnyśmy się uczyć.
To dobrze, że robi się samodzielna, to dobrze, że rozumie już tak wiele - choć równa się to z jej buntem i wyrażaniem własnego zdania.
Niedługo przyjdzie czas, że będzie musiała zaakceptować odmienny stan rzeczy, że jednak moja uwaga - nie mylić z miłością - podzielona zostanie na dwoje.
Chcę, aby brała czynny udział we wszystkim.
Aby wciąż czuła się częścią nas, naszej rodziny.
Nigdy odtrącona.
Aby wciąż czuła się częścią nas, naszej rodziny.
Nigdy odtrącona.
13 komentarze
Robaczku... :D dobre
OdpowiedzUsuńBardzo dobre. ;))
UsuńPrzesłodkie! Ta w brzuchu i Ta z aparatem :)
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd dzieci mają w sobie tyle mądrości ale często mam wrażenie, że to ja się od nich uczę. A ta uwaga... z nią mam nie lada problem od kiedy mniejsza nie przesypia już połowy dnia.
Ściskam całą 4.
Ja się uczę od niej każdego dnia... i chyba nie zamieniłabym tej szkoły na nic innego. :)
UsuńNiesmowite jakei szerokie pojęcie o tym co nas otacza mają 2 latki. Musi być Wam z tym pięknie :)
OdpowiedzUsuńJest całkiem nieźle, a jak tylko uda nam się zmienić miejsce zamieszkania ( a mam nadzieję, że już wkrótce - będzie jeszcze idealniej ! Usuń
Mega słodkie :) Już się nie mogę doczekać mojego małego robaczka!
OdpowiedzUsuńSama radość i przyjemności ! :))
UsuńPodzielisz uwagę na dwoje, zobaczysz będzie łatwiej niż myślisz :) Robaczku ;)
OdpowiedzUsuńUsuń
och i się wzruszyłam tą miłością do dzidziusia w brzuszku brzuszek rośnie taki fajny już okrąglutki :***
OdpowiedzUsuńChociaż Ty jedna mówisz prawdę o brzuchu ! ;) Wszyscy upierają się, że jest ledwie widoczny !:P
UsuńOdpowiedzUsuń
Dziękuję, że jesteś