Opowieści z Piaskowego Boru
10:16Mój czas w ostatnim czasie jest dobrem nieocenionym. Zarówno dla jednej jak i dla drugiej. Dla młodsze jest poczuciem bliskości i bezpieczeństwa. Gwarancją stabilności.
Dla starszej jest poczuciem bliskości i ważności. Bycia wciąż zauważaną, kochaną i docenianą.
To jak dużo go pochłania pierwsza, wpływa na to, jakie samopoczucie ma druga.
Pisaliście wiele razy, że miłość się mnoży, a nie dzieli. I święta to racja, bo miłości mam w sobie ogrom. Jednak nie idzie to w parze z czasem, ani cierpliwością.
Częściej wybucham, częściej się irytuję, żeby za chwilę wziąć trzy głębokie wdechy i uspokoić nerwy.
Wyjąć z kosza koc, rozłożyć na zielonej trawie, ułożyć głowę na kocu, wpatrywać się w niebo, odpowiadając na pytanie dlaczego niebo jest niebieskie. Dlaczego w oczach mamy takie kulki co się kręcą i jakiego koloru jest taty praca? Sto tysięcy pytań. Sto tysięcy odpowiedzi.
Możemy też puszczać bańki mydlane i biegać za nimi.
Zajadać domowe lody przygotowane wcześnie rano, ale przecież i takie sklepowe by uszły.
Nie robić nic wielkiego.
Po prostu być. I dzielić wspólnie ten czas ku uciesze wszystkich,
Do towarzystwa bierzemy ze sobą Opowieści z Piaskowego Boru. Zamykamy oczy i zanurzamy się tajemniczą leśną krainę, poznajemy historię dwóch zwaśnionych rodów. Piękną opowieść o królikach, która dodaje otuchy i wciągającą nawet dorosłych. Wystarczy się wsłuchać, a nasza wyobraźnia sama wykreuje w naszej głowie najpiękniejsze obrazy tej opowieści...
" Całuję jedno ucho, o… tu, na samym szczycie, panno Miszko, Miszuniu. Całuję drugie ucho, o… tu, też na czubku, dla pięknej symetrii(...)"
Nie potrzebujemy kina, nie potrzebujemy wielkich animacji, to zupełnie nie o to chodzi. I to nie prawda, że dziecko potrzebuje mnóstwa bodźców, żeby zwrócić na coś swoją uwagę.
Zamykamy oczy i wsłuchujemy się w cudowną opowieść, przeplataną jeszcze cudowniejszymi piosenkami. Rozkoszujemy się chwilą, która może trwać i trwać. Trzy latka to ogarnia, ja to ogarniam, więc czy może być coś przyjemniejszego?
A jeśli nie macie ogrodu, pogoda jest brzydka ... Nic straconego! Wciąż możecie zrobić lody, wyciągnąć koc, rozłożyć na podłodze w pokoju, zamknąć oczy i zupełnie zapomnieć o drobiazgach.
Magia i tak zadziała.
Przepis na domowe lody:
3 porcje:
1. Szklanka mleka sojowego,
2. Dwa dojrzałe banany ( może być też jakikolwiek inny owoc sezonowy)
3. Dwie łyżeczki miodu ( przy bananach można nawet pominąć, bo same w sobie są b.słodkie)
4. Foremki do lodów.
2. Dwa dojrzałe banany ( może być też jakikolwiek inny owoc sezonowy)
3. Dwie łyżeczki miodu ( przy bananach można nawet pominąć, bo same w sobie są b.słodkie)
4. Foremki do lodów.
Wszystko razem blendujemy, przelewamy do foremek, kokilek, lub po prostu miseczek. Wstawiamy do zamrażalnika na kilka godzin. Gotowe !
Opowieści z Piaskowego Boru autorstwa Jagi Słowińskiej to dwie godziny niesamowitej opowieści w postaci audiobooka. Projekt został zrealizowany dzięki wsparciu na portalu polakpotrafi.pl - a gdy dostrzegłam ten projekt- nie mogłam doczekać się jego realizacji.
I wierzcie mi, Polak Potrafi ! Polka też ;).
A jej stronę możecie zobaczyć tu ---> Moss Papers
6 komentarze
Podoba mi się i książka i Wasze lody :-))
OdpowiedzUsuńboję się co będzie, jak syn przyjdzie na świat. mam nadzieję, że jakoś sobie poradzimy. widzę jednak, że to nie taka prosta sprawa. świetny przepis na lody - na pewno wykorzystam.
OdpowiedzUsuńOho, chyba czas się za tym zakręcić ;) Znaczy za Piaskowym Borem.
OdpowiedzUsuńCudnie spędzacie czas razem. My ciągle tkwimy w jakiejś nerwowości, niestety.
Ten czas się unormuje...z czasem :). Ja mam trzylatka i siedmiolatkę i też początkowo miałam takie odczucia jak ty. Teraz już jest lepiej.
OdpowiedzUsuńMuszę w takim razie sprawdzić "Opowieści z Piaskowego Boru". A przepis na domowe lody - świetny! Na pewno spróbujemy :)
OdpowiedzUsuńahhh te wasze lody -fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że jesteś