Grey is the new black.
15:42Kilka dni temu, gdy dotarły do nas pierwsze podrygi słońca, nadszedł czas na zrzucenie zimowego kożuszka, i przywdzianie czegoś lżejszego. Z Małego Billego - tak nazywamy jedną z szafek Lei, w której trzymamy rzeczy "na później" - wygrzebałam hmm... płaszczyk, bluzę, narzutkę? No, bynajmniej coś co nakłada się na resztę ubranek, żeby nie zmarznąć.:)Szczęśliwa, że mamy coś na ten nieco cieplejszy dzień zaniosłam mojej mamie, która wybierała się z Leą na przechadzkę po ogródku.
I zaczęło się...
(zaznaczam, że owe COŚ było koloru grafitowo-granatowego.)
- Ty to jak coś przyniesiesz... Widziałam ostatnio w lumpku taki fajny wrzosowy płaszczyk!
- Mamo NIE...
- Ale nie był różowy ! Tylko taki no... WRZOSOWY, ale taki mocny WRZOSIK !
- Żadnych kolorowych nakryć wierzchnich!
-Ty to jakaś nienormalna jesteś...
...bla bla bla...
...bla, bla, bla..
a potem jeszcze kilka innych epitetów w moją stronę, aby zakończyć:
- Ty to jesteś z tych dziwnych matek... I masz najsmętniejsze dziecko na świecie...
( tu teatralne westchnięcie kończące rozmowę.)
To nie chodzi o jakiś Ruch na rzecz wyzwolenia od RÓŻU. Bo wszystko jest dla wszystkich. Ale nie ukrywam, że jednak szarości to po stokroć bardziej nasza kolorystyka...
I tu, szukając poparcia dla siebie, że może być szaro i ładnie - odkryłam hiszpańską markę, chyba dopiero raczkującą (nie znam hiszpańskiego, więc trudno coś wyczytać z ich facebooka ;)) Ale za to jaką !
Ubranka już dla nieco większych niż my, ale może zainspirują jakąś mamę starszaka:
6 komentarze
Faktycznie, bardzo ładne rzeczy, chociaż szczerze Ci powiem, że ja juz zakończyłam etap fascynacji szarościami, beżami i całym tym stonowaniem. Miałam fazę na to ale już się przełączyłam bardziej w stronę koloru. Nadal mi się nie podoba - niektóre stylizacje i na blogach i ogólnie w necie są cudne! sama nadal ich używam. Jednak zauważyłam że moja Córcia, cóż, preferuje kolor :) a jest już w takim wieku, że musze pozwolić aby to wyrażała siebie i tak np. w sklepie czasem ona wybiera ciuchy :)
OdpowiedzUsuńJasne, kolor też jest spoko:p Z tym, że niekoniecznie wszystko różowo-wrzosowe - jakby życzyła sobie tego szanowna babcia. :) A szarości to moja domena, mam problem z kolorami, z ich łączeniem, bo od razu czuję, że coś jest "za pstrokato". ;)
Usuńno to masz przekichane z chętnie wyrażającą własne zdanie babcią :) Każdy ubiera swoją pocieche wedle własnego gustu i nic nam do tego!Kurcze najpiękniejsza jak dla mnie 3 sukieneczka :)pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńWyrażanie własnego zdania to jeszcze nic wielkiego - twierdzenie, że to jedyna racja na świecie bywa już uciążliwe ;)
Usuńprzepiękne ubrania, szkoda, że w rozmiarówce "za parę lat"...
OdpowiedzUsuńA co do dialogu to doskonale Cie rozumiem... U nas niestety nie kończy się na kolorach ubranek przy wyrażaniu Babcinego zdania :)
Pozdrawiamy!
Można napisać książkę o wyrażaniu bacinego zdania! :)
UsuńDziękuję, że jesteś