Projekt wyprawka - uspokajacze

15:36





Nie znam mamy, która nie marzy o chwili ciszy i spokoju. Nie ważne, czy dziecię ma się jedno, dwa czy więcej.
Im więcej ich masz tym częściej myślisz sobie -  "Jedno? Pff, bułka z masłem i tyle czasu wolnego ! ".
Sen dziecka (ewentualnie 5 min spokojnego leżenia, gdy jeszcze nie domaga się noszenia) to jest ten moment kiedy nie wiemy w co ręce włożyć - umyć górę naczyń/ wstawić pranie/ ugotować obiad/ czy po prostu klapnąć na tyłek i mieć  pięć minut na wyłączność.

Nie wiem czy istnieje złoty sposób na wyciszenie dziecka - czy jest ich tyle ile rodzi się dzieci.
Mogę wam za to zdradzić co nam niesie pomoc i co okazało się wyprawkowym must have.

1. Otulacz.
Pytałam was pewnego dnia na fb - rożek czy otulacz?
Odpowiedzi były skrajnie różne. Łącznie z tymi, że ani jedno ani drugie.
Przy Lei rożek nam się nie przydał, nie został nawet wyjęty z opakowania, więc wahałam się czy konieczne jest stosowanie czegokolwiek ? Trzymanie dziecka w rożku w czasie lipcowych upałów? Chyba nie muszę komentować? Ale zima to zupełnie inna bajka.
Pomyślałam o otulaczu.
Początkowo nie byłam przekonana - skrępowane dzieci przerażały mnie, murem stałam za wolnością dla rączek i nóżek. Przy Lei, która nawet na 5 minut nie była w stanie zatrzymać swoich odruchów chyba  żaden otulacz nie dałby sobie z nią rady, za to Pola jest totalnym przeciwieństwem i w bezruchu leżenie jej nie przeszkadza.

Otulacz, który wybrałam to bambusowy otulacz od Lullalove. I to był strzał w dziesiątkę ! Jest cienki, miły w dotyku a do tego na tyle elastyczny, że mimo opatulenia pozostawia pewną dozę swobody, wciąż zachowując swoje właściwości.
Z czasem może posłużyć jako lekki kocyk do wózka.
Poza tym przemówiła do mnie jego kolorystyka i to, że jest to produkt polski.

Otulanie ma zbliżyć odczucia dziecka do tych, które miało w brzuchu matki. Ma kojarzyć się z ciasnotą i ciepłem z jego wnętrza, dając tym samym poczucie bezpieczeństwa. Ponoć zmniejsza kolki  i sprawia, że  ograniczając odruch Moro, sprawia że niemowlę tak łatwo się nie wybudza.
U nas sprawdza się bardzo dobrze, choć czasem zapominam o nim, to potem za każdy razem jestem zaskoczona jak Pola szybko zasypia otulona...

2. Miś Szumiś

Przed narodzinami Poli nie miałam pojęcia, że coś takiego istniej, a przecież otrzymał tytuł Zabawki Roku.
Prezent od mojej przyjaciółki (MALUBKA), która nawet nie posiadając dzieci potrafi znaleźć perełki. Przy okazji chciała też  zmienić moje nastawienie co do kupowania maskotek/ misiów nowonarodzonym.
 I udało się jej, bo jak się okazało miś misiowi nierówny...
Szumiś jest tak wyjątkowy- bo po prostu szumi. Jak w naszym brzuszku.  A maluszek po prostu się uspokaja.Ma do tego kontrastowe łapki, które szeleszczą.
W środku  znajduje się urządzenie, które wydaje szum o różnym natężeniu i to my kontrolujemy jego głośność - a po 20 minutach wyłącza się samoczynnie, oszczędzając  baterie.

Poza tym nie taki misiowy brzydal z niego - więc jeśli już chcecie kupić misia - nadaje się idealnie. ;)



Póki co nie złamaliśmy się, Pola wciąż funkcjonuje bez smoczka i choć czasami mam ochotę jej go po prostu podać - to powstrzymuje się i szukam alternatywnych rozwiązań, które nie wiążą się z kilometrami zrobionymi w salonie z dziecięciem na ręku...

Oczywiście nic nie jest w stanie zastąpić bliskości i poczucia bezpieczeństwa jakie niemowlę czuje w ramionach matki... Czasem jednak warto sobie dopomóc...;)













A co u was się sprawdziło przy uspokajaniu / usypianiu dzieci? :)



Otulacz -  TU
Miś Szumiś - TU

You Might Also Like

25 komentarze

  1. Kasia Bolek3 marca 2015 16:13

    kurcze, u nas do porodu jeszcze jakieś 2,5 miesiąca a ja już lekko choruję na Szumisie :) czytałam o nich wiele dobrych opinii, ale mój mężczyzna hamuje moje zapędy, że jednak lepiej poczekać aż nam się Niedźwiadek urodzi, a dopiero potem ewentualnie się martwić jak go uspokoić i uśpić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też bardzo sobie chwalilam otulacze,a szumy wciąż nam towarzyszą. Moja córka również bezsmoczkowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Matka Debiutująca3 marca 2015 16:41

    U nas prawe zawsze działa pierś, chyba że w brzuszku coś się kręci to wtedy noszenie i bujanie. Z racji tego, że starszak w domu zamiast w żłobku plus panna odkryła kciuk to jednak wprowadziliśmy smoczek, choć szału nie ma, a wieczorem o dziwo nigdy go nie weźmie, raczej w ciągu dnia. Otulacza chyba mi się nie opłaca już kupować, a miś szumiś też chodzi mi po głowie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda9 marca 2015 10:48

      U nas smoczek odrzucony na zawsze przez Polę... Nie ma szans żeby zassała. Ale ile można nosić i bujać? Zaraz Lea by chciała...;)

      Usuń
    • Matka Debiutująca9 marca 2015 14:57

      U nas się jednak zmieniło. Smoczek już nie działa, co mnie mocno smuci. Więc usypianie wyłącznie przy piersi. Dola matki ;)

      Usuń
    Odpowiedz
  4. suszarka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda9 marca 2015 10:48

      Słyszałam o metodzie z suszarką ale już po tym jak dostaliśmy szumisia :p Sama bym na to nie wpadła. ;))

      Usuń
    Odpowiedz
  5. Kaśka-Kasia3 marca 2015 19:11

    Kangurowanie :) Tanie, niezawodne i rodzice wypoczywają wraz z malcem. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda9 marca 2015 10:49

      ;))) Prawda ale jakoś na długo się nie sprawdza u nas :p

      Usuń
    Odpowiedz
  6. u nas niezawodna jest suszarka, jej szum uspokajał starszego syna, jest niezawodny i przy drugim:) .

    OdpowiedzUsuń
  7. Ula Błaszczyk3 marca 2015 19:26

    Uwielbiam te otulacze z Lullalove OdpowiedzUsuń

  8. ciekawe co piszesz, że Lea nie lubiła być ciasno zawijana a Pola ma odwrotnie :)
    ciekawe czy i u nas tak będzie, jesli się sprawdzi to się ucieszę bo będę mogła zaszaleć z otulaczami, na które choruję :P

    bosko wyglądają takie dzieciaczki co im tylko głowa z 'kokonu' wystaje OdpowiedzUsuń

    Odpowiedzi
    • mama-granda9 marca 2015 10:47

      Ja też chorowałam na otulacze i naprawdę się sprawdzają ;))

      Usuń
    Odpowiedz
  9. miniman life3 marca 2015 19:43

    Pamiętam jak Piotruś płakał i musiał mu włączać muzykę klasycZną... Z mety się uspakajal; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda9 marca 2015 10:45

      Chyba muszę wypróbować ! ;) A puszczałaś mu w czasie ciążyć?

      Usuń
    Odpowiedz
  10. U nas noszenie w chuście pomagało i dzięki temu obyliśmy się bez smoczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    Odpowiedz
  11. Kinga Wójcik4 marca 2015 11:15

    My otulamy nasze maleństwo od początku, niestety dajemy też smoczka jako że starszy domaga się mojej uwagi nie mogę cały czas małej trzymać przy cycu.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda9 marca 2015 10:44

      Ja teraz żałuję, bo Pola już nie chce załapać smoczka. A wisieć chce ciągle. Tak jak u Ciebie starsza domaga się uwagi i moje frustracja narasta...

      Usuń
    Odpowiedz
  12. soundlymalinka5 marca 2015 17:12

    U nas takie gadżety nie były potrzebne , bo synek był aniołkiem , sam zasypiał bez lulania, od jakiegoś miesiąca trzeba już lulać, a doo tego wystarcza mu mięciusi kocyczek :) http://soundlymalinkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda9 marca 2015 10:43

      Nasza pierworodna też była taka spokojna, że cudów jej nie trzeba było, za to Polcia domaga się bezustannie uwagi, noszenia i tarmoszenia...;)

      Usuń
    Odpowiedz
  13. ale mnie dawno nie było u Ciebie :) no ale jak już wpadłam to Matką Wscibską pojadę: a czemu tego smoczka jej nie dasz i problem z bani? :) ona nie chce? bo moja w ogóle nie kumała smoczka - od razu kciuk w paszcze i tak ... do dziś zostało :))) na szczęście już tylko na spanie. I uwaga dementuje gusła na wszelki wyp. gdyby tu jakiś oszołom zajrzał - uzębienie jak marzenie, nie sepleni, nie pluje, ogólnie norma, aha kciuka też do skóry nie objadła, a i deformacji brak na rzeczonym palcu. A tak serio już całkiem ogromne buziaki dla OBU KSIĘŻNICZEK OdpowiedzUsuń

    Odpowiedzi
    • mama-granda9 marca 2015 10:42

      Oj tam matką wścibską. ;) Głupia byłam, że od początku smoczka nie dałam, "bo tak", żadne tam zgryzo- teorie, żadne lęki o seplenienie i wady wymowy. Po prostu miało być prościej w związku z późniejszą koniecznością oduczania. :)
      Od czterech dni próbuję jej podać smoczek i dupa.
      Za nic w świecie nie chce go zassać tylko memła jęzorkiem i wypluwa, mając przy tym niezłą zabawę. A mnie ręce opadają i powoli nawet na nasze uspokajacze się uodpornia. Także ten i tak źle i tak niedobrze :p

      Usuń
    Odpowiedz
  14. Jaki masz rozmiar otulacza 70x70 czy 110x110

    OdpowiedzUsuń
  15. mama-granda8 maja 2015 21:36

    My mamy ten mniejszy - więc to 70 /70 :)

    OdpowiedzUsuń
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...

Dziękuję, że jesteś