PROJEKT WYPRAWKA - Co zabrać do szpitala?
18:06
Bardzo długo zwlekałam z pakowaniem torby, a to dlatego, że nie miałam wszystkich niezbędnych akcesoriów, a to dlatego, że interrnetowej aptece zajęło niemalże 1,5 tygodnia wysłanie do nas zamówienia...
Ale tak naprawdę podświadomie chyba po prostu odwlekałam ten moment, jako zwiastun nieuniknionego.
Dzisiaj oficjalnie mogę powiedzieć - jestem spakowana, mogę rodzić !
Zazwyczaj zaleca się spakowanie torby na około 2-4 tygodnie przed terminem porodu. Jako, że tylko 5% dzieci rodzi się w terminie - lepiej być przygotowanym.
Co zabrać ze sobą?
Niektóre strony snują wizje pięknego poporodowego czasu z naszym maluszkiem, w klimacie zbliżonym do naszego domu. Doradzają zabranie ze sobą książki, kolorowych magazynów, ulubionej muzyki - trafiłam nawet na sugestię, żeby zabrać ze sobą ulubioną świeczkę zapachową, albo aromatyczny kominek !
Cudowny czas prawda?
Rzeczywistość często bywa zupełnie inna. W państwowym szpitalu trafiamy nie do jednoosobowej prywatnej sali z łazienką, przewijakiem i miejscem do pielęgnacji maleństwa, a do sali grupowej, gdzie mam jest np. cztery, bo akurat przepełnienie, bo remont, bo brak sal w szpitalu. U nas akurat trwa remont aktualnie i czteroosobowa sala jest nieunikniona...
Nie jestem pewna czy moje lokatorki też polubią Yankee Candle... ;) Chociaż, kto ich nie lubi?!
Warto jednak sprawdzić jakie warunki panują w naszym szpitalu, a przy okazji dowiedzieć się czy udostępniają jakieś akcesoria dla nas i dla maluchów ( może nie trzeba będzie brać ich z domu?)
Dwa i pół roku dostaliśmy jednego pampersa, becik, bardzo sprany, wysłużony i kilka pieluszek tetrowych, w które owinięta była Lea.
Kąpiel odbywała się w osobnych boksach i uczestniczyły w nim tylko pielęgniarki, które decydowały o tym czym i w jaki sposób kąpane ( hurtowo) były nasze dzieci.
Musimy jednak pamiętać, że to nasze dziecko i mamy prawo decydować o wszystkim - nawet jeśli będzie wiązało się to z uwagami i krzywym spojrzeniem pielęgniarek. Za trzy dni i tak wyjdziemy ze szpitala. ;)

DLA MAMY:
Dokumenty:
- dowód tożsamości,
- karta przebiegu ciąży,
- skierowanie do szpitala (nie jest wymagane, ale dobrze mieć),
Na czas porodu:
- ubranie dla mamy (1 lub 2 koszule,
- jednorazowe chusteczki,
- woda
Dla mamy po porodzie:
- koszula z rozcięciem, wygodna do karmienia,
- 6 par majtek (najlepiej siatkowe, jednorazowe np. BabyOno),
- przybory toaletowe, kosmetyki, klapki pod prysznic,
- 2 ręczniki,
- 20 poporodowych dużych podkładów (np. BabyOno),
- ręczniki papierowe, papier toaletowy,
- poduszeczka „jasiek" - przyda się do karmienia,
- 2 biustonosze do karmienia i wkładki laktacyjne,
- telefon komórkowy i ładowarka.
DLA DZIECKA
- najmniejszy rozmiar jednorazowych pieluch,
- 10 pieluch tetrowych,
- 3 bawełniane koszulki,
- 2 bawełniane cienkie czapeczki i jedna cieplejsza, bez wiązania,
- 3 pajacyki (śpiochy z rękawami i nogawkami - wygodniejsze są rozpinane w kroku) lub 3 kaftaniki i 3 pary śpiochów,
- 2 pary skarpetek i rękawiczki "niedrapki "
- kosmetyki, mokre chusteczki,
- szczoteczka do włosów,
- kocyk lub śpiworek.
za: RODZIĆ PO LUDZKU
Dodałabym jeszcze dwie średniej wielkości torby, które powinny wystarczyć. :)
Jedną od BabyOno - pomieściła wszystkie rzeczy, niezbędne dla Brzuszkowej, a dodatkowo sama w sobie ma podręczny składaną matę do przewijania...
Druga skradziona mężowi dla mnie. ;)
A wy co jeszcze zabrałybyście do szpitala i czy wasze szpitale zapewniają mamie i maluszkom jakieś akcesoria? Czy jest podobnie jak u nas?
14 komentarze
Ja zabralam ze soba tak wiele rzeczy, że mąż zabrał połowe do domu , bo była nie potrzebna :) http://soundlymalinkaa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa właśnie mam zamiar tego uniknąć...;)
UsuńMi zostało do terminu 4 tygodnie też muszę się zacząć pakować:) Wprawdzie 2 lata temu już raz się pakowałam ale zupełnie zapomniałam co jest potrzebne, dzięki za przypomnienie :) Pozdrawiam www.fistaszkowelove.pl
OdpowiedzUsuńJa też zupełnie nie pamiętałam, szukałam po stronach, podpytywałam położną... i dale jakoś tak niepewnie czuję się w kwestii pakowania, ale szpital nasz nie tak daleko więc zawsze mąż podrzuci.;)
Usuńja patrzę na zdjęcia to mało mi się tego wydaje :P ja się nie umiem pakować zawsze pakuję za dużo, choć Lu mi w 3 dni w szpitalu zużyła ciuchów i kocyków całą pralkę... także pierwsze co po powrocie to pranie mnie czekało :) Kochana powodzenia! to już na dniach mama mia!
OdpowiedzUsuńDałaś mi do myślenia. Ja np. Lei w ogóle nie przebierałam w ubranka w szpitalu - dopiero do wyjścia... ale u was to pewnie wypas kliniki a nie biedne małomiejskie szpitale państwowe...:)
Usuń6 lat temu w szpitalu, w którym rodziłam (państwowy), każde dziecko dostało paczkę jednorazowych pieluch + jakieś próbki (wszystko od sponsorów). Niedługo będę rodzić po raz drugi w tym szpitalu i jestem ciekawa co się zmieniło. Miałam przyjemność przebywać (ale nie od pierwszego dnia) w sali jednoosobowej i przyznaję, że w takich warunkach można liczyć na sielankę. Już nie pamiętam co dokładnie było na wyposażeniu tej sali (na pewno łazienka:), ale czułam się tam bardzo komfortowo. Już sama możliwość przebywania tylko z własnym dziecięciem robi dużą różnicę!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, ja mogłabym nawet zapłacić za taką salę - ale póki co - nie ma warunków, bo i tak remont całego oddziału - więc położnictwo przenieśli na ginekologię...
UsuńSala była właśnie płatna (a i tak nie było łatwo ją dostać). Koleżanka rodziła w tym samym szpitalu parę tygodni wcześniej i chyba był mniejszy tłok, bo miała bezpłatną salę dwuosobową.
UsuńPrzeczytałam Twój post o pierwszym porodzie (jestem nadal w szoku, że coś takiego stało się w Polsce i to całkiem niedawno!) i życzę Ci byś tym razem rodziła w lepszym szpitalu i była otoczona lepszym personelem! Z całego serca trzymam za to kciuki!
w szpitalu, w którym ja rodziłam Kornelię nie było NIC :P
OdpowiedzUsuńno poza tym "łóżeczkiem na kółkach" i jakimś spranym rożkiem.
na "dowidzenia" dostałam torbę z jakimiś próbkami i gazetami dla mam, ale też nie było tam nic szczególnego...
plus jedyny był taki, że rdziłam w szpitalu gdzie pracował [ w sumie nadal pracuje] mój wuj - ginekolog [który prowadził koncowkę mojej ciąży, ale przy porodzie nie był bo razem z moją chrzestną byli akurat na wakacjach :P ]
w pokoju byłam z bardzo młodą dziewczyną, która urodziła o miesiąc wcześniej ponieważ jak mówiła- wkurzył ją facet, zapaliła 3 fajki na raz i o! wody jej odeszły!
poza tym do szpitala brałam dla siebie i dla Nelki praktycznie to samo co Ty :)
do domu wyszłyśmy w 48 godzinie po porodzie :)
To u nas ten sam standard szpitalny ! :)
Usuńja miałam dwie pełne walizki... i po co? wszystko wróciło do domu.. ale pierwszy raz człowiek nic nie kuma :) mam nadzieję, że kiedyś, za drugi razem, będę już rozsądniejsza:))
OdpowiedzUsuńJa zabrałam się za pakowanie torby dość wcześnie, ale przynajmniej mam teraz spokój... czekamy :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę poczytać, co znalazło się w naszej torbie to zapraszam -> http://codziennosc-zycia.blogspot.com/2015/01/torba-do-szpitala.html
Rodziłam w czerwcu 2012 - z zaskoczenia bo ponad 3 tyg przed terminem. Na sali było nas 3. Z jedną do dziś mam kontakt, miło wspominam - przynajmniej mogłam iść siku zrobić i sie nie martwić że F będzie płakać. W październiku będzie drugie ;) i szukając listy rzeczy do zabrania do szpitala trafiłam tu.... i chyba zostanę na dłużej ;)
OdpowiedzUsuńhttp://meals-a.blogspot.com/
Dziękuję, że jesteś