Projekt 52 - zakończenie.
19:28
Gdy myślę o tym roku, do głowy przychodzą mi określenia- leniwy, spokojny cichy.
To nie było nadzwyczajny rok, pełen życiowych przełomów, rewolucji - nie był też szczególnie intensywny, ani wyjątkowy.
Po prostu był, a jego znaczną część zdominowała ciąża, która była, a jakby jej nie było.
Zaim zdążyłam się z nią na dobre oswoić - zbliżamy się do końca.
Przy dobrych lotach pozostały nam niecałe cztery tygodnie i nim się zorientuję, wpasujemy się w model rodziny 2+2.
Czy to był dobry rok?
Był. Pod wieloma względami, ale też nie wymagałam od niego zbyt wiele - więc może to daje mi poczucie, że był ok. Mam wrażenie, że wszystko działo się z jakimś zamysłem, następowało w odpowiedniej kolejności, a drobnostki z początku roku na które nie zwracałam uwagi, doprowadziły do miejsca w którym jesteśmy dzisiaj. Jest dobrze, nawet bardzo.
Chcę więcej.
Chcę więcej.
To z czego jestem dumna - to Projekt 52, w którym udział wzięło mnóstwo blogów, nie wiem ile z nich dotrwało do końca- ale wiem, że mi udało się realizować jego założenia przez większą część roku.
Gdzieś w jego środku dołączyłam z "autorskim" projektem 40 tygodni, który przeciągnie się jeszcze na przyszły rok, ale daje fajny obraz tego jak wszystko dookoła nas się zmienia...
Polecam na przyszły rok ! :)
Polecam na przyszły rok ! :)
W Nowy Rok wkraczam pełna nadziei na to, że będzie podobny - tzn., że na wszystko nadejdzie odpowiedni czas.
I wam tego życzymy.
10 komentarze
Wzajemnie ślicznotki! Zdjęcia piękne - brawo za wytrwałość. Ona nie jest niestety moją dobrą stroną i tak sobie myślę, że tego typu projekty to dobry trening :)
OdpowiedzUsuńLea się bardzo zmieniła przez te 54 tygodnie. Zresztą, co ja Ci będę mówiła, pewnie sama widzisz :) Za chwilę będziecie patrzeć jak zmieniają się obie dziewczyny i chociaż pewnie nie zawsze będzie lukier i miód, to kolejny rok będzie dla Was już na zawsze wyjątkowy. Niech tylko zdrowia nie braknie, a reszta chyba w Waszych rękach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Ja, ja wytrwałam...jesteśmy The Best! ja nadal nie mogę uwierzyć że mi się to udało i tak bardzo w nawyk weszło....teraz tylko fotoksiążkę muszę zamówić...a właściwie to dwie:)
OdpowiedzUsuńMnie ten rok zaskoczył na maxa...najpierw było tragicznie...potem zmiany zmiany i jest super....:)Tobie życzę szczęśliwego rozwiązania....radości z dnia codziennego i spełnienia marzeń...chociaż dwóch:)
Super, że udało się wytrwać, bo ten projekt to fajna sprawa ;D
OdpowiedzUsuńŻyczę, by ten Nowy Rok był na waszej czwórki pełen wrażeń i cudownych chwil i by się spełniło Wasze największe marzenie ;)
Niby nie brałem, bo chyba wcześniej niż 52 tygodnie temu na Ciebie trafiłem, ale niedawno odebrałem z druku fotoksiążkę z pierwszego roku życia Zuzu i kolejnego całej naszej rodziny;)
OdpowiedzUsuńMój rok to w zasadzie przeciwieństwo twojego, szybki, dynamiczny, stresujący, ale łączy nas jedno wszystkie pragniemy spełnienia. Ja życzę szczęśliwego rozwiązania w terminie i pielęgnuj swoje pasje, z przyjemnością oglądam drewniane 'rękoczyny' P.S Jedna pozycja z mojej wish listy na ten rok to spotkanie z Tobą i innymi blogowymi mamami, wierzę że się uda :D
OdpowiedzUsuńFajnie się te Wasze projekty ogląda. Ja niestety z tych, którzy od początku wiedzą, że nie ma sensu do takich rzeczy przystępować, bo na jedno zrobione zdjęcie o sześciu kolejnych na pewno bym zapomniała.
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości :) Czy ja już pisałam, że Lea jest cudna? ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia I wspaniała pamiątka. Ja w tym roku też zaczynam wyzwanie fotograficzne jak masz ochotę to zajrzyj. Pozdrawiam allworld4a.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpodziwiam wytrwałość !
OdpowiedzUsuńDziękuję, że jesteś