F/W 2013 vs. Second Hand.
20:22
W przedostatnim numerze DF pojawił się artykuł Grzegorza Sroczyńskiego " Moralność tiszerta".
Wstęp do rozmowy z Jonaszem Fuzem:
Wstęp do rozmowy z Jonaszem Fuzem:
"
Jak powstają dziś ubrania?
- Mam zacząć od początku?
Tak. Od projektu. Jesteś projektantem.
- Na jednym ze spotkań u potencjalnego pracodawcy usłyszałem: "U nas nie ma już projektowania. Po co wyważać otwarte drzwi? Nasi dostawcy z Chin przecież wiedzą lepiej, co uszyć".
Wiedzą?
- Ubrań się nie projektuje, tylko zamawia ze zdjęcia, które przysyła fabryka w Bangladeszu czy Chinach. "Zrobić wam takie same?" - pytają. Szyją dla globalnych gigantów, którzy dyktują wzory, kolory i trendy. I jak wyprodukują kolekcję, to ją fotografują i zdjęcia wysyłają w świat...
(...)"
Oczywiście artykuł nie odkrywa przed nami niczego nowego. O warunkach i marnych pieniądzach za "produkcję" ubrań rozpisywały się niejedne gazety, mamy nawet książkę "Etyka w modzie", Magdaleny Płonki.
Temat przemaglowany tysiąc- pięćset razy, a wciąż mam wrażenie, że tyle osób się na niego łapie.
Zresztą, kto się NIE łapie, skoro nosić coś musimy? Biegać po ulicy jak nas matka natura stworzyła nie będziemy... (chyba?)
Za chwilę minie rok odkąd założyłam tego bloga, początkowo jeszcze pod inną nazwą o zupełnie innej rzeczy miał traktować. Pierwszą koncepcją na bloga była MODA ! Pewnie mało kto kojarzy to miejsce z tą tematyką i mało kto pamięta moje nieudolne próby w tym temacie.
Szybko zorientowałam się też, że zasobność portfela nie ta, że nie mam szans na przebicie wśród elity, którą stanowiły wtedy dla mnie blogi Vivi&Oli oraz Szafeczka. Zresztą do dnia dzisiejszego, te dwa miejsca uważam za najlepsze w kategorii blogów modowo-dziecięcych. Ale nie o tym.
Czas zweryfikował i wciąż weryfikuje to miejsce i to o czym piszę.
Lubię otaczać się ładnymi przedmiotami, lubię ładny "ciuch", lubię też, gdy tata Jot. i jego wąż w kieszeni nie syczy na mnie u progu drzwi, gdy wracam z zakupami.
"Dorosłam" do tego, aby móc powiedzieć, że punkt widzenia zależy od grubości portfela.
Nie zaglądam nikomu do niego, nie oceniam jego zasobności. Jeśli Cię stać kupuj, wydawaj, miej. Wybieraj mądrze, z głową, lub bez niej, jeśli Ci nie zależy.
Dlaczego nawiązuję do powyższego artykułu?
Bo przeglądając ostatnio sieciówkowe sklepy online dostrzegłam, że my już wszystko mamy !
Wzory i fasony od kilku sezonów są niemalże identyczne!
I tu pasuje fragment artykułu mówiący o tym, że marki nie zaspokajają naszych estetycznych potrzeb, a wskazują nam w jakim kierunku mają one zmierzać.
Możemy sobie wmawiać, że to nasz wolny wybór, ale niestety nie do końca tak jest.
Poza tym, mamy kolejny dobry powód by łapać za rzeczy z drugiej ręki, bez obaw, że będziemy z modą " w tyle".
A co mamy z aktualnych kolekcji?
Po lewej aktualności Po prawej second-hand, allegro.



Poniżej zeszłoroczny prezent gwiazdkowy.







Oczywiście polecam sugerowanie się krojem, motywem, kolorystyką, a nie dosłownością danej rzeczy. :)
33 komentarze
Ty mnie wykończysz...same perełki. Mam nadzieję że mąż jutro wróci wcześniej z pracy a ja się wyrwę z domu:P
OdpowiedzUsuńNo Granda poszalałaś :) I ja się obłowiłam ostatnio jak nigdy :)
OdpowiedzUsuńMnie zupełnie nie po drodze z nowymi rzeczami z sieciówek. Nawet jak mi się coś podoba, to i tak zaraz przeliczam to na kilo ciuchów z mojego dotychczas najlepszego sh i entuzjazm do zakupów w galerii mi opada.
Ja zawsze myślę... boże 80 zł za sweter? Taki sam znajdę w sh...:P
Usuńpamiętam sytuacje kiedy to koleżanka w sh kupiła sobie płaszcz a taki sam był w obecnej kolekcji na nasyzm pl rynku ;) a zresztą w modzie już chyba wszystko było teraz tylko do niej wracamy...
OdpowiedzUsuńPs a mi się wydaje,że zasobność portfela niema nic do tego jak ubierzemy dziecię swe,bo czasem ci z wypchanymi portfelami gorszą nędzę robią niż ten co ma węża w kieszeni :D
kurcze masło maślane mi wyszło,wybacz:*
zgadzam się z tym że nie raz ten co może se na wszystko pozwolić, to dziecko ba i on chodzi tak że aż szkoda gadać.... znam takich...
UsuńA Ty kochana masz oko, i 100% racji w sh można takie perełki znaleźć że głowa mała - zwłaszcza dla dzieci!!!
Ja też kupiłam w zeszłym roku kardigan z H&M zupełnie jak nowy za 15 zł, a miesiąc później pojawił się w zimowej kolekcji H&M w Polsce za 129 zł !
UsuńI dlatego jestem krolowa wyprzedazy, outletow, second-handow. :D Jak widac, nie myle sie, uwazajac, ze za rok czy dwa rzeczy te nie beda mniej modne niz teraz :D
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację! ;)
Usuńpotrafisz!
OdpowiedzUsuńUno - design bloga very nice ;)
OdpowiedzUsuńduo - high 5 - ja tez dziś poszła przesyłka i słowa me - oczekuj
kisses
Matka Blankowa ofkorse ;)
taka angielka ;)
Słowa twe love (zapewne... :P) wydrukuję i powieszę na ścianie Usuń
Bosko! Ależ utrafiłaś! A ten drugi płaszczyk z sh/allegro - mistrzostwo.
OdpowiedzUsuńRewelacyjny post a ciuchy boskie:)
OdpowiedzUsuńWszystko, praktycznie wszystko z ubrań mam używane. I tylko czasem mi żal, że na buty z lumpeksu dla małej sobie nie pozwolę- wiadomo, dlaczego nie pozwolę, ale gdy sobie pomyślę o tych wszystkich fajnych balerinkach i traperkach... :)
OdpowiedzUsuńJa raz się zdecydowałam, bo były nowe z metkami, nie miały żadnych śladów użytkowania...Przeczyściłam i były ok.;)
UsuńW takim przypadku też biorę :) Nowe złote trampki z Zary już czekają na wiosnę :D Czasami widzę jednak piękne buty, francuskich, hiszpańskich marek- wiem, że nigdy takich nie dostanę w Polsce, na moją kieszeń, ale trudno.
Usuńwow!
OdpowiedzUsuńzaniemówiłam z zazdrości :)
boskie zamienniki ;) Ty to masz oko ;)
OdpowiedzUsuńTo siecówki odgapiają ode mnie :P
Usuńha, dlatego uwielbiam sh! :) ale dobry sh to połowa sukcesu... druga to sprawne oko i ręce :P
OdpowiedzUsuńWażna też jest miejscówa.;)
UsuńGenialna jesteś.
OdpowiedzUsuńJak się tak zastanowię to wśród moich najlepiej ubranych koleżanek są tylko te, które kupują, zaglądają i umieją szukać w sh. Cała reszta. która twierdzi, że nie wie jak to się robi, brzydzi się albo woli nowe, nigdy w moich nieoficjalnych typach nie występuje :)
p.s. drugi płaszcz ścisnął mi żołądek z zazdrości!
p.s.2 chcę więcej takich postów!!
Wiesz że ja s-h uwielbiam :D i też mamy rzeczy, które obecnie są trendy :D
OdpowiedzUsuńWszystko cudna, ale najbardziej mnie urzekł płaszczyk nr. 2 :D
Wylicytowłam go fartem... za 14 zł! Miał kiepskie zdjęcia i pomyślałam,że trudno najwyżej stracę te 14 zł...:P ale uf, udało się!
Usuńsuper oko do łowów i rzeczywiście do "oryginałów" im niewiele i kto czyta metki :P
OdpowiedzUsuńPłaszczyk nr zdecydowanie faworyt. A mozesz powiedzieć od kogo ?
Licytowałam go ponad miesiąc temu, więc już zupełnie nie pamietam od kogo...:)
UsuńNo dokładanie, ja kiedyś zrobiłam posta w podobnej konwencjo o ciuchach z Auchana :D Dawno nie byłam w sh, czas wdepnąć, ale ja teraz to tkanin szukam na domowe hand mejdy, bede szyć poduchy i inne takie i najlepsze źródło tkanin to właśnie SH
OdpowiedzUsuńSię zgadzam w pełnej rozciągłości, a jeszcze dodam, że ja mam szczęście, albo talent może, do wyszukiwania w sh tego, co akurat potrzebne, a buty w sh biorę, oczywiście po dokładnym obejrzeniu, bo wierzę, że tam na zachodzie są ludzie, którzy buty oddają tylko dlatego, ze są brudne;-).
OdpowiedzUsuńubrania w secondhandach to czasami naprawdę wielkie perełki ! :)
OdpowiedzUsuńJa buszuję po allegro, do sh jakoś zawsze mi nie po drodze:P A najwięcej łowów mam z wyprzedaży sezonowych:)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, a swoją drogą masz dobre lumpki w okolicy :) buziaki
OdpowiedzUsuńŁadne:)
OdpowiedzUsuńCzy ja już kiedyś mówiłam, że zazdroszczę Ci tych wyjść do lumpa? Heh, zazdroszczę. I to bardzo! Tylko co z tym zrobić?;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że jesteś