Ona, on i blog.
14:10
Wydawać by się mogło, że blogi ("parentingowe" ) zarezerwowane są przede wszystkim dla matek.
Oczywiście, nie jest to reguła, ale bez wątpienia piszących mam jest znacznie więcej niż ojców.
Ja osobiście poznałam zaledwie dwa takie blogi - jeśli coś mnie omija to dajcie koniecznie znać !
Bo męski punkt widzenia też jest ważny.
Ale to chyba już tak jest, że nam kobietom/matkom, łatwiej jest wyrzucać z siebie pewne słowa, pewne zdania, wspomnienia i emocje.
Ojcowie pielęgnują (jeśli to robią...) te obrazy w sercu i zachowują dla siebie.
Wiele z was pisało o tym, że jesteście skazani na częstą rozłąkę. Podziwiam was za wytrwałość, siłę i odwagę. Bo ja bym uciekła z takiego związku w pięć minut.
Tata Jot. zachęcał mnie do założenia bloga, nie wiem co nim kierował, ale jak najbardziej popierał ten pomysł. Początkowo podpytywał jak idzie, o czym piszę, czy ktoś wchodzi, komentuje.
Jednak z czasem zmieniło się wiele.
Przestał pytać, przestał się interesować i można odnieść wrażenie, że pożałował w ogóle, że tak zachęcał.
Nie ukrywam, że relacje ona, on i blog bywają dla nas "trudne". Troszkę odebrało nam to możliwość codziennej werbalnej komunikacji, zdania sobie relacji z minionego dnia. Co raz częściej, gdy o czymś mu opowiadam spotykam się ze zdaniem "wiem, widziałem/czytałem na blogu" etc.
Z jednej strony wolałabym, żeby aktywnie uczestniczył w tym małym światku, który sobie stworzyłam, a z drugiej chciałabym też, żeby choć od czasu do czasu dowiedział się czegoś ode mnie, a nie tylko z bloga, czy facebookowej strony.
Nie łatwo znaleźć równowagę, bo nie ukrywam iż ten światek jest wciągający i w jakimś stopniu - choćby nie wielkim- steruje naszym życiem.
I chyba nie jest to świat dla każdego mężczyzny.
A jak jest u was? Co sądzą o waszych blogach partnerzy?
Poza mini-konfliktami z blogiem na tapecie, w weekend korzystaliśmy z słońca.
Doczekaliśmy się piaskownicy... Wprawdzie miała być drewniana i zostać zbudowana
przez "tatę". Ale okazuje się, że nie jeden "tata" w naszej rodzinie - i nikt nie wiedział, który z Panów dumnie określanych jako "tata" jest tym, który za budowanie powinien się zabrać.
Na ratunek przyszła sąsiadka, która ze swej piwnicy wygrzebała piaskownicę po wnuczce.
Wymiany sąsiedzkie to też dobra rzecz !
Poza mini-konfliktami z blogiem na tapecie, w weekend korzystaliśmy z słońca.
Doczekaliśmy się piaskownicy... Wprawdzie miała być drewniana i zostać zbudowana
przez "tatę". Ale okazuje się, że nie jeden "tata" w naszej rodzinie - i nikt nie wiedział, który z Panów dumnie określanych jako "tata" jest tym, który za budowanie powinien się zabrać.
Wymiany sąsiedzkie to też dobra rzecz !
27 komentarze
Ja dopiero zaczynam. Póki co mąż czeka na kolejne posty, obserwuje jak blog się rozwija. Podobnie jak u Ciebie namawiała mnie wcześniej bardzo, bo już dawno temu się zbierałam do tego kroku. Teraz kibicuje ale to prawda, że ten blog zabiera mi sporo naszego wspólnego czasu. Wieczory kiedyś należały do nas, teraz ja się dzielę na dwie strony... Nie wiem na ile mężowi starczy cierpliwości i czy gdy jej braknie to mi wypomni czy też "się poświęci" widząc moją frajdę. To temat do przegadania. Chyba trzeba usiąść do tej rozmowy wcześniej, zanim zaczną się wyrzuty na ten temat.
OdpowiedzUsuńMoże i da się to przegadać, ale chyba nigdy w 100%... Niestety. Powodzenia w blogowaniu ! ;)
UsuńNo tego tez sie obawiam. Bo to raz wałkowało się jeden temat sto razy??? No zobaczymy jak sie to wszystko będzie rozwijało ale fakt jest jeden - doba za krótka ;)
UsuńMój małżonek nie wie o istnieniu bloga :D Ale przynajmniej mamy czas na wieczorne pogaduchy, bo staram się przeznaczać na blogowanie możliwie najmniej czasu. Chociaż wiem, że przyjdzie taki dzień i dowie się o istnieniu bloga.
OdpowiedzUsuńA co do blogów pisanych przez mężczyzn to jeszcze się na takie nie natknęłam!
Uuu nie korci Cię podzielenie się z nim niektórymi rzeczami związanymi z blogiem?:)
UsuńNad tym samym się zastanawiam. Nie chciałabyś zeby wiedział?
UsuńPewnie, że korci :D Tylko facebook, blogi itp to nie jego bajka...
Usuń"A co do blogów pisanych przez mężczyzn to jeszcze się na takie nie natknęłam!" Bo takich nie ma. A na serio są, pisane w połowie przez mężczyzn. Sam jestem autorem takiej połowy bloga parentingowego. Facetom wydaje się chyba, że tematyka jest jakaś niemęska, ale przecież mieć dziecko to bardzo męska rzecz. #tata
UsuńMój mąż powtarza mi często, że jest dumny! :)
OdpowiedzUsuńTo miłe słowa, które popychają Mnie do działania... ;)
pozdrawiam!
http://islandofflove.blogspot.com/
Bardzo miłe ! Pozazdrościć tylko ! ;)
UsuńMój wie, czyta, komentuje. Ale blog nie zapanował nad naszym życiem. Coraz częściej zastanawiam się nad sensem pisania. Ostatnimi czasy wstawiam więcej zdjęć. Tak mi lepiej.
OdpowiedzUsuń;)
Chyba każda z nas od czasu do czasu się nad tym zastanawia - ja średnio raz w tygodniu. ;) Ale nie poddawaj się jeśli choć w maleńkim stopniu sprawia Ci to przyjemność, albo czujesz, że powinnaś coś napisać / wstawić zdjęcie. podzielić się z kimś. ;)
UsuńA mój wie ale chyba nigdy nie wszedł sam na stronę.Czasem jak widzi jak coś dłubie to prosi żebym pokazał mu zdjęcia Ali i tyle.
OdpowiedzUsuńMoże to i lepiej, że nie wchodzi? Nie musisz się ograniczać i od czasu do czasu możesz sobie ponarzekać ! ;)
UsuńWitajcie. Ciekawi mnie jeszcze to, czy kiedyś coś napisałyście, o czym Wasz mężczyzna nie chciałby, żebyście (na)pisały//przepraszam za zwrot wasz mężczyzna, może trochę pretensjonalnie to brzmieć, ale biorę pod uwagę fakt, że jedna może mieć męża, druga narzeczonego, a trzecia po prostu partnera :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Hmm... Ja raz miałam taką sytuację - ale to tyczyło się raczej profilu facebook - i wtedy Jot. nie był zadowolony z tego co napisałam. Poza tym często myśl o tym, że może tu zaglądać blokuje mnie w pewnych kwestiach.:)
UsuńWłasna piaskownica to świetna rzecz ;) Jeśli chodzi związek i bloga,to u nas jest podobnie. Ja też często słyszę "czytałem na blogu" :D .Z jednej strony cieszę,że zagląda,a z drugiej chciałabym sama o wszystkim opowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i lajkuje na FB.Pozdrawiam cieplutko!
Bardzo nam miło i też mamy zamiar do was częściej zaglądać ;)
Usuńale Lea ma już długie włosy... :) jakoś wcześniej nie zwróciłam uwagi!
OdpowiedzUsuńU nas Tata się podśmiewał z bloga, uznanie zaczęło się wraz z pierwszymi propozycjami współpracy od reklamodawców.
Czysty materializm :)
Pozdrawiamy!!
Ci faceci już tak mają... Gdybyś wiedziała jaką historię z blogiem wymyślił sobie ostatnio tata Jot. - ale to materiał na inną notkę więc na razie ciii... ;) Włosy są, ale tak jasne, że na większości zdjęć ich wcale nie widać ! ;) Buźka!
UsuńZaintrygowalas mnie...
UsuńMusisz kiedys koniecznie opowiedziec :)
Gdy czasem rozmawiam z przyjaciolka o meskich pomyslach najpierw boli nas brzuch ze smiechu, a potem glowa, bo to przekracza
ludzkie pojecie :)
Cierpliwości! ;)
UsuńU nas P. wiedział o blogu i uważał, uważa że dobrym pomysłem było jego założenie :) U nas jest o tyle łatwiej że blog nie jest o naszym życiu, bo ja nie chciałam o tym pisać. Nie przeszkadza mi, że inni piszą ale ja za bardzo skryta jestem żeby wszystko tak na forum wrzucać... Żeby nie stracić nic i móc kiedyś Karinie pokazać jak wyglądało nasze życie rodzinne jak była mała prowadzę zwykły papierowy pamiętnik i to mi wystarcza :D
OdpowiedzUsuńGdzieś mi się na fb zgubiłaś i troszkę mnie ominęło. U nas wygląda to tak, że mój mężuś w ogóle nie czyta tego co piszę (po za kilkoma pierwszymi wpisami). Z początku trochę mi to przeszkadzało i kilka razy go o to pytałam. Odpowiadał, że przecież on na co dzień obserwuje w domu, to co tam jest napisane. Na dzień dzisiejszy nie mam z tym problemu, a po przeczytaniu Twojego posta myślę sobie, że masz rację. Nigdy tak do tego nie podchodziłam, ale faktem jest, że spory kawałek mnie jest na stronie i rzeczywiście moglibyśmy czasami nie mieć o czym rozmawiać gdyby wszystkiego się stąd dowiadywał. Co do kłótni o mój czas spędzany tutaj, oczywiście co jakiś czas ma o to pretensje :)
OdpowiedzUsuńBo ten fb taki wybiórczy jest ! U nas kłótni o czas poświęcany blogowi nie ma, ale myślę, że po prostu zaciska zęby i nie chce nic mówić . Na szczęście jedziemy na wakacje i mam zamiar sama odpocząć od blogowania ;)
UsuńSłuszne postanowienie, choć trochę będziemy tęsknić... my wybieramy się w sierpniu i też obiecuję sobie, że zrobię pauzę, ale nie wiem co z tego będzie, zobaczymy?
UsuńPisanie bloga, a szczególnie parentingowego to poważna sprawa. Bardzo przydaje się wsparcie najbliższych, męża, czy żony. My ten "problem" rozwiązaliśmy w ten sposób, że naszego bloga piszemy wspólnie, mama i tata. Faktycznie nie ma takich blogów wiele. Siłą rzeczy musimy czytać swoje posty, żeby się nie dublować;) Blog przenika też do naszego życia, często rozmawiając ze sobą rozmawiamy o naszych planach blogowych.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że jesteś