Dzień Kobiet.
22:05
Lea swoje listki chętnie skubała. Ale nie o tym. Będą mamą małej kobietki nachodzi mnie milion myśli, lęków i pytań. Bo to jednak KOBIETA. Bo mam wrażenie, że jakoś bardziej narażona jest na "różne". I boję się czasami, że doświadczy jakiś nieprzyjemnych rzeczy z tytułu swojej kobiecości. Nie ważne czy będzie mała, czy będzie starsza. Boje się o nią. Boję się o jej pierwszego chłopaka, o jej pierwszą inicjację i nie mam pojęcia dlaczego nachodzą mnie "takie" myśli, gdy ona ma dopiero 8 miesięcy. Boję się o nią, bo jest kobietą.
Gdy nie znaliśmy jeszcze płci, bardzo chcieliśmy mieć dziewczynkę, bo wydawało nam się, że będzie łatwiej, że to takie słodkie, mieć małą kopię mnie. Dwie kobietki w domu. Że dziewczynkę to można stroić, uczyć wielu rzeczy, rysować, malować, że będzie czytać dużo książek, i na balet można, i na jakiś instrument, i języki. Jakoś więcej pomysłów było na "wychowanie" dziewczynki. A chłopiec? No od początku mieliśmy imię wybrane i zero pomysłów. Padło nawet pytanie,a co jeśli to jednak będzie chłopiec? I wstyd się przyznać, ale bardzo nie chciałam i czułam lęk przed tym. Przez cały czas myślałam jakie by to było rozczarowanie dla nas. Bo miała być Miśką.
No i jest. Teraz widzę, że wcale nie będzie tak pięknie, łatwo i z górki. Bo jednak już nie liczy się to, że jest małą kobietką, ale to że po prostu jest. I jeśli nosi znamiona swojej płci, to jest po prostu naszym dzieckiem, które kochamy i pewnie kochalibyśmy także, gdyby okazała się małym Aleksandrem.
0 komentarze
Dziękuję, że jesteś