Troszkę prywaty!
21:39Przyszło nam nam myśli,żeby troszeczkę się wytłumaczyć skąd pomysł na bloga, po co i dlaczego.
Główne motywacje były dwie bądź trzy.
Lea Oliwia, która miała być Blanką, Honoratą, samą Oliwią i kilkoma innymi po drodze, rosła nam w brzuszku, a wraz z nią sterta ubranek w jej maleńkiej (za maleńkiej jak się później okazało) szafie. Tysiące prezentów od babć, ciotek-klotek, wujków, nawet gdy my zwlekaliśmy z kupnem wyprawki. W rozmiarach od 0- 2 (latka), nie zawsze wpasowującej się w naszą estetykę i zmysły.
Apogeum mojego przerażenia miało miejsce, gdy po otwarciu drzwiczek szafki wypadal na mnie różowy stos szmatek. Postanowiłam powiedzieć koniec!. Naszego maleństwa jeszcze nie ma a zapasy na tyle dni już porobione...
Trudny to był moment - gdy musiałam podjąć walkę z rodziną i ich estetyką dzieCIUCHOWĄ.
Dziś, gdy Lea jest z nami już pół roku, jest mi łatwiej, rodzina się przyzwyczaiła, zakończył się okres obdarowywania maleństwa przy każdej wizycie.
Połowy rzeczy sprzed narodziny nawet nie miała na sobie, mamy już dwa pudła szmatek do oddania, w niemalże nienaruszonym stanie. Rodzinka się zachwyca, że Lea "taka modna", bądź krytykuje, że to pewnie niewygodne, że dziecku nie pasuje.
Ale my powiedziałyśmy stanowcze nie dla misiów, laleczek, słoników i innych myszek.
Fakt faktem, że żaden radykalizm nie jest zdrowy, dlatego wszystko staramy się robić z głową i w zgodzie z nami.
Jest nam bardzo miło od czasu do czasu oderwać się od rzeczywistości, na rzecz tego wirtualnego światka mam i ich pociech, poobserwować i poczuć się członkiem pewnej społeczności, nawet głównie z perspektywy obserwatora, niekoniecznie czynnego uczestnika.
Jednak mamy nadzieję,że prędko się tu odnajdziemy na dobre! Dobrze czasami oderwać się od prania, sprzątania, zabawiania i porobić coś oddmiennego, z równie wielką przyjemnością. :):)
0 komentarze
Dziękuję, że jesteś